Transkrypcja:
Cześć! Nazywam się Gosia Tarnawska i witam Was w trzecim odcinku Vloga „Robię SEO”. Dziś opowiem wam o podstawach pozycjonowania zagranicznego.
Coraz więcej przedsiębiorców decyduje się na wyjście ze swoim sklepem internetowym czy ze swoimi usługami i produktami na inne rynki. Chcą oni docierać do innych odbiorców, wyświetlać się w innych wersjach językowych Google, czyli np. chcą docierać do użytkowników google.de czy w google.co.uk. Czasami też chcą wyświetlać się w innych wyszukiwarkach, czyli np. w Seznam czy w Yandex.
Tutaj, by to prawidłowo budować widoczność z pomocą przychodzi SEO zagraniczne. Jest to odrębny proces z osobną strategią, która ma na celu wybudowanie widoczności właśnie w google.de czy w google.co.uk.
Proces zagraniczny SEO jest procesem trudnym, z tego względu, że to, co zadziała np. w Polsce niekoniecznie musi zadziałać w Niemczech czy w Anglii. Jeżeli podejmiemy decyzję o tym, że chcemy iść na ten rynek, musimy się do tego odpowiednio przygotować. Bez przygotowania wyniki, które będziemy osiągnąć, np. w SEO, mogą być gorsze. Dlatego ważna jest strategia i zaplanowanie poszczególnych działań.
W dzisiejszym vlogu opowiem wam o czterech krokach, które trzeba wykonać, żeby prawidłowo budować widoczność za granicą.
1. Decyzja
Pierwszym krokiem jest podjęcie decyzji i w tym momencie musimy się zastanowić:
- czy idziemy na dany rynek?
- na jaki idziemy rynek?
- czy jesteśmy gotowi na to biznesowo:
- czy podołamy finansowo?
- czy jesteśmy w stanie zapewnić dostawy naszych produktów za granicę?
- czy to, co będziemy sprzedawać będzie sprzedawało się za granicą? I nie chodzi tutaj o to, żeby podejść do naszych kolegów, przyjaciół i zapytać” „ej słuchaj czy kupiłbyś produkt taki i taki w Niemczech?” ponieważ to może nie wystarczyć.
Trzeba zrobić odpowiedni research i na tym etapie najlepiej zrobić taki krótki research słów kluczowych, i skorzystać z narzędzi zewnętrznych, takich jak np. SEMRUSH, i sprawdzić, czy te produkty które my sprzedajemy, po przetłumaczeniu np. na angielski czy na niemiecki, mają potencjał. Czyli nie tylko czy są wyświetlane w różnych wyszukiwarkach, ale przeanalizować sobie konkurentów, którzy są np. w TOP 5, TOP 10 na te słowa i sprawdzić czy mają z tego ruch.
Niektóre rzeczy mogą nam podpowiadać. Na przykład jeżeli mamy wersję językową angielską i nasza strona generuje dużo ruchu to w Google Analytics możemy zobaczyć czy np. użytkownicy wchodzą z jakichś innych krajów i to może być jakaś wskazówka że np. Niemcy często wchodzą na naszą stronę więc można by było rozważyć wersja językową niemiecką.
Natomiast, jeżeli chodzi o same produkty no to tutaj musimy się zastanowić się:
- czy wszystkie produkty, które mamy obecnie na sklepie chcemy sprzedawać w naszym sklepie, w naszej wersji językowej np. niemieckiej?
- czy te nazwy produktów są tak skonstruowane, że możemy z nimi wyjść czy trzeba będzie zmieniać?
Jeżeli w ogóle wiemy już na kóry rynek chcemy wyjść to ta decyzja jest już prostsza. Wiemy, że tak – wychodzimy na rynek niemiecki wtedy i wtedy i musimy się do tego przygotować. Sama decyzja jest biznesowa natomiast trzeba ją dość mocno przeanalizować i sprawdzić potencjał danego rynku.
Jeżeli podjęliście już decyzję i wiecie na jaki rynek na jaki temat chcecie wyjść ze swoim sklepem internetowym, to w tym momencie powinniście się zastanowić: „oho, ok, to teraz działania SEO”.
Mówię o tym dlatego, że SEO powinno być naturalnym procesem, który współtworzy waszą stronę zarówno marketing jak i rzeczy biznesowe. Z tego względu, że często jest tak, że klienci chcą SEO dopiero w momencie wdrażania już wersji językowej. Jeżeli podejmiemy tę decyzję szybciej, czyli jeżeli np. wiemy, że chcemy wejść na rynek, wtedy zatrudniamy np. agencje SEO, która jest w stanie nam pomóc w momencie tak naprawdę przygotowania. Jeżeli dobrze zaplanujemy pewne rzeczy i wesprzemy też SEO jeszcze przed wdrożeniem danej wersji językowej, to efekty, które będziemy osiągali będą szybsze i będziemy w stanie zrobić pewne rzeczy, które później na etapie już wdrożonej strony będzie nam dużo trudniej wprowadzić.
2. Przygotowanie – aspekty techniczne
Kolejnym etapem jest odpowiednie przygotowanie się przed wdrożeniem wersji językowej danej strony. Tutaj na tym etapie bardzo mocno powinna nas wspierać osoba lub osoby, które zajmują się SEO. Żeby nie dokładać sobie pracy później powinni oni konsultować pewne elementy, proponować pewne rozwiązania, które zaprocentują jeżeli wdrożymy już naszą stronę, i odpowiednio przygotować stronę do tego by budowała prawidłowo widoczność na różnych rynkach.
Etap przygotowań możemy podzielić na dwie części:
- aspekty techniczne,
- content.
Wybór domeny
W przypadku aspektów technicznych, pierwszą decyzją, którą powinniśmy podjąć jest ta na czym stawiamy naszą stronę. Czy to będzie domena, czy to będzie subdomena, czy umieścimy naszą stronę w katalogu?
a. Domena
Jeżeli zdecydujemy się na zakup osobnej domeny, to o ile nie kupiliśmy już jest jakąś historią i z zapleczem linków to czeka nas praca praca od zera. Musimy przekonać wyszukiwarkę, że nasza strona jest wartościowa i podnieść jej parametry zaufania. Do tego momentu strona nie będzie wyświetlała się wysoko w wyszukiwarce i nie będzie budowała dużej widoczności. Z tego względu wybór domeny jest procesem trochę dłuższym, natomiast efekty, które będziemy osiągać będą lepsze po czasie. Domena będzie miała zazwyczaj końcówkę np. .de czy .co.uk i Google będzie mógł ją powiązać z danym rynkiem. Ułatwia to mu interpretację danej wersji językowej i powoduje że osiągane efekty będą lepsze.
b. Katalog
Najprostszym oraz stosunkowo najtańszym rozwiązaniem jest umieszczenie naszej strony w katalogu. Nie musimy wtedy kupować nowej domeny, nasza strona i nasz katalog będzie czerpał z mocy głównej domeny. Efekty natomiast mogą być słabsze niż w przypadku domemy, ponieważ nie mamy tutaj osobny .de, czy .co.uk a Google może mieć problem z przypisaniem danego katalogu do danej wersji językowej. W przypadku katalogu możemy też zrobić taką rzecz, że przez pierwsze trzy do sześciu miesięcy trzymać tę wersję językową w katalogu, a następnie przekierować już ją na osobną domenę z daną końcówką. Takie rozwiązanie pozwoli nam uzyskać trochę lepsze efekty.
c. Subdomena
Ostatnim rozwiązaniem jest wybór subdomeny, którego nie polecam, ponieważ zbiera ono wady z domeny i z katalogu. Z domeny: dlatego że subdomena jest traktowana przez Google jako osobna strona, więc budujemy tak naprawdę ruch na niej od zera. Jest też trochę połączona z katalogiem ponieważ jeśli coś się wydarzy na innej subdomenie lub na domenie głównej, to kara będzie przechodziła też na subdomenę.
Planowanie
Jeżeli wiemy już, czy nasza strona będzie znajdowała się na domenie, subdomenie czy w katalogu, możemy zacząć planować. Musimy ustalić strategię i wykonać keywords research. Jest to nam potrzebne po to, żeby zobaczyć jak użytkownicy szukają, ale też do podstawowych rzeczy, które powinniśmy zaprojektować na naszej stronie.
Jednym z niedocenianych elementów jest menu na stronie, które odpowiednio zaprojektowane i menu, w którym używamy odpowiednich słów kluczowych, może spowodować że nasze SEO będzie dużo bardziej efektywne niż menu, w którym pojawiają się słowa kluczowe, których nikt nie używa. Dlatego takie drzewo kategorii powinniśmy wykonać jeszcze przed wdrożeniem strony fizycznie na produkcję. I co powinniśmy zrobić? Powinniśmy zrobić research jak wyszukują użytkownicy danych produktów, danych kategorii i rozrysować sobie makietę, w jaki sposób wyszukują takiej kategorii, w jaki sposób wyszukują podkategorii. Na tej podstawie powinniśmy dobrać słowa kluczowe i skonsultować oczywiście z osobami które zajmują się SEO.
Keywords research posłuży nam także w późniejszej części do tworzenia kontentu na stronie, i to są te elementy, o których zawsze musimy pamiętać.
Kierowanie międzynarodowe
W ramach aspektów technicznych, które powinniśmy wziąć pod uwagę przy przygotowywaniu naszej wersji językowej do wdrożenia, są też takie elementy, których nie widać gołym okiem. Pomagają one jednak w interpretacji przez wyszukiwarki naszej strony. Do takich możemy zaliczyć na przykład prostą rzecz w Search Console, na razie tylko w starym, czyli kierowanie międzynarodowe. Jeżeli zdecydowaliśmy się na osobną domenę z końcówką .de czy co.uk, powinniśmy sobie wejść do Search Console i sprawdzić, czy użytkownicy docelowi, których mamy w kierowaniu międzynarodowym, są zaznaczeni jako ci z kraju np. Niemcy czy Wielka Brytania. Pomoże to też wyszukiwarkom w interpretacji naszej strony.
Hreflangi
Drugim elementem, który nie jest widoczny gołym okiem natomiast będzie miał bardzo duże znaczenie dla wyszukiwarek i dla budowania widoczności stron, które mają kilka wersji językowych, są hreflangi. Hreflangi są oznaczeniem języka i kraju, i pomagają Google w interpretacji wersji językowych. Oznaczają one też wersję alternatywną. W momencie, w którym mamy kilka wersji językowych, szczególnie w katalogach, to żeby pomóc Google’owi w interpretacji tych danych, stosujemy hreflangi, zarówno w kodzie strony jak i site mapie.
Jeżeli mamy wersję językową: polską, angielską i hiszpańską i chcemy, żeby wersja hiszpańska wyświetla się w Hiszpanii, wersja polska w Polsce, a wersja angielska w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, to stosujemy odpowiednie hreflangi.
Możemy też zastosować hreflang x-default, który powoduje, ze pokazujemy Google’owi, że jeżeli nie jest zdefiniowany żaden hreflang (czyli jeżeli np. użytkownik wchodzi z Francji) to pokazujemy mu wersję domyślną i oznaczamy sobie, że np. że tą wersją domyślną będzie wersja angielska.
Hreflangi mają też to do siebie, że musimy zastosować nie tylko na stronie głównej, tylko na każdej kategorii, podkategorii na każdym produkcie. Czyli jeżeli oznaczamy kategorię „X”, to do niej powinniśmy też dobrać inne podstrony w danym języku traktujące o tej kategorii.
Adres fizyczny i certyfikaty
Jeżeli mamy adres fizyczny naszej firmy w danym kraju, to warto go zastosować i wdrożyć na stronę, zarówno w stopce, jak i w kontakcie. Będzie to czynnik uwiarygadniający zarówno dla wyszukiwarek jak i dla użytkowników. Użytkownicy, którzy zobaczą, że strona ma faktycznie siedzibę w danym kraju, będzie to dla nich bardziej wiarygodne.
Tak samo działają też certyfikaty, które możemy umieścić na stronie i które również będą zwiększały naszą wiarygodność na danym rynku
2. Przygotowanie – content
Te elementy, które wymieniłam dotyczą warstwy technicznej. Teraz zajmiemy się warstwa kontentową, czyli wszystkimi treściami, które będą znajdowały się na naszej stronie. Nie chodzi tutaj o to, żebyśmy stworzyli wszystkie treści przed wypuszczeniem strony, ale o to byśmy przygotowali się do tego jak najlepiej: dobrali słowa kluczowe, których chcemy używać na danej wersji językowej, zaproponowali pewne rozwiązania i schematy (czyli jak powinien np. wyglądać opis kategorii czy opis produktu), tak by potem, po wdrożeniu strony, móc po prostu tę strategię sobie wykonywać na spokojnie.
Treść na stronie jest ważnym czynnikiem, który będzie powodował, że wyświetlenia naszej strony będą stosunkowo szybko rosły. Jeżeli inwestujemy w treści, róbmy to mądrze czyli jeżeli np. wypuszczamy wersję językową angielską czy niemiecką to nie będziemy mieć problemu, ponieważ tworzymy treści danym języku. Jeżeli będą to kraje typu Szwajcaria czy Belgia, tutaj musimy się zastanowić w jakim języku treści chcemy mieć na stronie. Szukamy swojego odbiorcy i do niego dopasowujemy język.
Jeżeli tak się zdarzy, że będziemy tłumaczyć swój sklep po prostu z wersji językowej polskiej, musimy mieć się na baczności ponieważ często jest tak, że tłumaczymy z jednego języka na drugi, ale strona nie jest w pełni przetłumaczona (np. zostają nazwy produktów w języku polskim albo adresy URL w języku polskim) i to wszystko będzie powodowało, że Google będzie miał problem z właściwą interpretacją. Często mogą być też problemy z duplikacją: będą traciły zarówno wersja Polska, jak i wersja np. niemiecka.
Pisanie treści na kategorie czy na produkt, czy nawet na stronę główną, powinno być poprzedzone odpowiednim researchem. Sprawdzamy w jaki sposób danych słów mogą wyszukiwać użytkownicy, w jaki sposób robi to konkurencja i wyciągamy z tego to, co najlepsze czyli bierzemy te słowa, które mają potencjał i na ich podstawie tworzymy treści.
Musimy też pamiętać, żeby nie kopiować treści od konkurentów tylko tworzyć je sami i starać się wystrzegać gotowych translatorów i mieszarek.
3. Wdrożenie
Po odpowiednim przygotowaniu i wdrożeniu elementów warstwy technicznej i kontentowej, przygotowaniu sobie schematów do tworzenia treści na stronę, przychodzi etap trzeci, czyli wdrożenia naszej wersji językowej.
Tutaj musimy pamiętać o tym, że dla każdej wersji językowej jest to inny proces. Składa się on z kilku części. Będą to zarówno optymalizacje techniczne, te które wykonujemy na stronie. będzie to też tworzenie treści oraz linkowanie, czyli ten proces off-site, który będzie wspomagał budowę optymalizacji na stronie.
Dzięki temu będzie to najbardziej skuteczne i będzie wspierało widoczności strony w Internecie. Co jest ważne to przede wszystkim też to, że proces SEO będzie najbardziej skuteczny jeżeli będziemy go budować od początku. Nawet jeżeli strony fizycznie nie ma, ale mamy już wersję developerską możemy w niej rzeźbić, tworzyć i wprowadzać pewne rozwiązania, które potem ułatwią proces pozycjonowania i spowodują, że efekty będą osiągane troszeczkę szybciej.
4. Kontrola wyników
Jeżeli wdrożyliśmy już naszą nową wersję językową i stopniowo zaczyna ona budować swoją widoczność w Internecie na danym rynku, to musimy pamiętać o tym, że to nie koniec. Proces SEO ma na celu wybudowanie widoczności, która będzie rosła z miesiąca na miesiąc. I dzięki temu, że proces jest stały możemy na bieżąco analizować pewne dane i pod nie dopasowywać pewne optymalizacje.
Ciągły proces ma to do siebie, że jesteśmy w stanie przeanalizować dane, które już strona ma na temat ruchu: na co się wyświetla, z jakich fraz użytkownicy wchodzą (co możemy zrobić w Search Console), dobrać słowa i na tej podstawie nanieść optymalizacje na stronę, odpowiednio je dolinkować, a następnie sprawdzić efekty.
Patrząc na te efekty możemy, po pewnym czasie, znowu przeanalizować dane, które mamy (wtedy ta próbka będzie już większa), znowu nanieść optymalizacje i znowu sprawdzić, jakie są efekty. Z miesiąca na miesiąc próbka danych, którą będziemy analizować, będzie coraz większa. Istotne jest tylko to, żeby nie zaprzestawać tego procesu w pewnym momencie, ponieważ wszystkie efekty które osiągnęliśmy mogą się cofnąć.
To nie jest tak jest z kampaniami Google Ads, które możemy wyłączyć w danej chwili, włączyć i wyniki będą podobne. W przypadku SEO musi być to prowadzone stale. Z miesiąca na miesiąc pewne rzeczy muszą być powtarzane.
Te cztery elementy czyli:
- decyzja,
- przygotowanie,
- wdrożenie,
- kontrola efektów,
pomogą wam zagwarantować skuteczny proces SEO za granicą. Jeżeli macie jakieś pytania to piszcie w komentarzach, postaram się wam opowiedzieć. Natomiast jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na temat SEO, subskrybujcie nasz kanał.