Dlaczego powinieneś aktualizować swoją witrynę regularnie? WordPress i inne CMS

Nieaktualizowane oprogramowanie, zaniedbane wtyczki czy brak bieżącego nadzoru nad stroną mogą prowadzić do poważnych luk w zabezpieczeniach. W praktyce to właśnie brak regularnej opieki jest najczęstszą przyczyną włamań – szacuje się, że 1 na 25 stron postawionych na WordPressie padła w 2021 roku ofiarą ataków (źródło: The Sucuri 2021 report), a dziś możemy mówić nawet o 90 000 ataków na minutę (źródło: Secure World).
Oczywiście nie oznacza to, że WordPress jest sam w sobie mniej bezpieczny niż inne platformy; wynika to z jego dominującej popularności oraz faktu, że wiele wdrożeń jest pozostawionych bez należytego zarządzania. Ponad połowa właścicieli stron WWW nie update’uje swojego WordPressa (Patch Stack), a to ogromna liczba w czasach, w których aktualizowanie stron internetowych to podstawa bezpieczeństwa.
Ale to ważne statystyki. Mówią nam o tym, dlaczego warto aktualizować stronę — i to nie od wielkiego dzwonu, a jak tylko pojawi się najnowszy update.
Regularne aktualizacje oprogramowania (CMS-a, wtyczek, motywów, bibliotek itp.) to podstawa bezpieczeństwa strony internetowej. Każde oprogramowanie ma potencjalne błędy i luki, które z czasem są odkrywane i łatane przez twórców. Jeśli jednak nie zainstalujemy na stronie najnowszych poprawek, to znane luki bezpieczeństwa pozostają otwarte, a hakerzy chętnie to wykorzystują. Niestety, w praktyce wiele stron pozostaje nieaktualnych.
To oznacza, że mnóstwo witryn działa na przestarzałym kodzie z podatnościami, które są powszechnie znane w środowisku cyberprzestępców.
Przede wszystkim: podatności, które dawno zostały naprawione przez WP, nadal istnieją na stronie i czekają tylko, aż ktoś je wykorzysta. W przypadku WordPressa najczęstszym wektorem ataku są wtyczki i motywy. Według raportów bezpieczeństwa ponad 93% luk wykrytych w 2022 roku dotyczyło właśnie dodatkowych wtyczek, ~5% motywów, a mniej niż 2% samego rdzenia WordPress wcanvas.com. Innymi słowy – sam system core CMS jest dość bezpieczny, o ile dbamy o dodatki rozszerzające jego funkcjonalność.
Cyberprzestępcy często wykorzystują automatyczne boty skanujące tysiące stron w poszukiwaniu konkretnych wersji podatnego oprogramowania. W momencie ujawnienia nowej luki (np. w popularnej wtyczce) rozpoczyna się wyścig z czasem – administratorzy muszą jak najszybciej zaktualizować stronę, zanim zaatakują ją hakerzy.
Przykładem może być głośna luka w WordPressie 4.7 (tzw. REST API vulnerability) odkryta na początku 2017 roku. Poprawka została wydana w wersji 4.7.2, zanim publicznie ujawniono szczegóły – dzięki temu administratorzy mieli kilka dni na aktualizację. Ci, którzy zdążyli, nawet nie odczuli problemu; niestety wiele stron z opóźnieniem wprowadziło aktualizację i w pierwszych tygodniach lutego 2017 roku nastąpiła fala ataków masowo modyfikujących (defacing) treści na niezałatanych stronach. Innymi słowy – aktualizacja wyeliminowała zagrożenie, a brak aktualizacji skończył się włamaniem.
Podobnych przykładów jest mnóstwo.
Luka w popularnej wtyczce Slider Revolution (RevSlider) w 2014 roku pozwoliła na zdalne wykonanie kodu – została wprawdzie szybko załatana przez twórców, ale wiele stron korzystających z tej wtyczki nie zostało zaktualizowanych. Efekt? Cyberprzestępcy wykorzystali tę podatność i zhackowali ponad 100 000 stron WordPress, które posłużyły do rozprzestrzeniania złośliwego oprogramowania (kampania malware SoakSoak; źródło: securityaffairs.com).
Innym przykładem spoza ekosystemu WordPressa jest tzw. Drupalgeddon2 – krytyczna luka w systemie Drupal ujawniona w marcu 2018. Choć poprawka była dostępna od razu, po dwóch miesiącach wciąż ponad 115 tysięcy stron na Drupalu pozostawało podatnych na atak (źródło: thehackernews.com). Wkrótce potem pojawiły się automatyczne skrypty atakujące te niezałatane witryny, pozwalając włamywaczom przejąć nad nimi pełną kontrolę.
Dlatego aktualizacje to absolutna podstawa: minimalizują ryzyko i często dosłownie ratują naszą stronę przed włamaniem.
Zaniedbanie opieki nad stroną internetową to prosty przepis na kłopoty. Jakie konsekwencje grożą witrynie, która nie jest aktualizowana i monitorowana? Według nas do najpopularniejszych – i najgroźniejszych – scenariuszy należą:
Niezałatane luki zostaną wykorzystane do wgrania na nasz serwer złośliwego oprogramowania – to nie kwestia tego “czy”, a “kiedy”.
W 2024 roku wykryto kampanię, w której hakerzy przejęli ponad 6 tysięcy stron WordPress i wgrali do nich złośliwe wtyczki – witryny te zaczęły wyświetlać fałszywe komunikaty o rzekomej potrzebie aktualizacji przeglądarki, skłaniając użytkowników do pobrania malware kradnącego dane. Właściciele wielu z tych stron nawet nie od razu zauważyli, że stali się narzędziem w rękach cyberprzestępców. Tego typu incydenty mogą mieć katastrofalne skutki – od utraty dostępu do własnej strony, przez zarażanie komputerów klientów, aż po wykorzystanie naszej infrastruktury do dalszych ataków.
Gdy strona ulegnie awarii lub zostanie zawieszona wskutek ataku, biznes na tym poważnie ucierpi.
Każda minuta niedostępności to realne koszty. Według badań Gartnera już w 2014 roku średni koszt przestoju strony szacowano na około 5600 USD za minutę. Nowsze analizy pokazują, że te koszty wciąż rosną – raport z 2022 roku oszacował średni koszt minuty przestoju na ponad 14 tysięcy dolarów, a w przypadku dużych przedsiębiorstw nawet 23 750 USD na minutę (źródło: 360digicare.pl). Oczywiście mniejsze firmy mogą tracić mniej, ale proporcjonalnie dla ich skali działania są to i tak poważne kwoty. Ponadto dochodzą straty trudniej mierzalne: eskalacja problemów (np. konieczność pilnego zatrudnienia specjalisty do naprawy awarii za wysoką stawkę „na już”).
Google i inne wyszukiwarki bardzo surowo traktują zhakowane strony. Jeśli nasza witryna zostanie zainfekowana malware, szybko może trafić na czarną listę bezpieczeństwa. Użytkownicy przeglądający internet zobaczą zamiast naszej strony wielki czerwony komunikat przeglądarki ostrzegający przed zagrożeniem.
Co więcej, Google obniża rankingi zainfekowanych stron w wynikach wyszukiwania i przy poważnych naruszeniach może całkiem usunąć stronę z indeksu do czasu wyczyszczenia zagrożeń.
Przykład czerwonego ekranu ostrzegawczego w przeglądarce Google Chrome informującego, że witryna została oznaczona jako zawierająca malware. Taki komunikat skutecznie zniechęca odwiedzających i pozostawia negatywne wrażenie o naszej stronie.
Nawet jeśli uda się szybko opanować skutki ataku czy awarii, w świadomości klientów może pozostać niesmak i niepewność.
W przypadku sklepów internetowych czy portali z danymi użytkowników konsekwencje mogą być prawnie i finansowo dotkliwe – wyciek danych osobowych to ryzyko kar (choćby z tytułu RODO) i procesów od poszkodowanych. Ale nawet gdy w grę nie wchodzi kradzież danych, uszczerbek na reputacji jest trudny do naprawienia.
Reanimowanie nadszarpniętego wizerunku wymaga potem dodatkowych działań marketingowych i czasu. Krótko mówiąc, zaniedbanie strony może podważyć profesjonalizm całej firmy – w oczach klientów stajemy się nierzetelni, choć byśmy świadczyli usługi na najwyższym poziomie.
Weź pod uwagę, jak wiele interakcji z marką zaczyna się online (np. klient najpierw odwiedza naszą witrynę). Pierwszy negatywny kontakt (brak dostępu lub oznaczenie “niebezpieczna strona”) może przekreślić szansę na zainteresowanie ofertą — na zawsze.
Jak widzisz, brak odpowiedniego zarządzania stroną WWW prowadzi do sytuacji, które bezpośrednio uderzają w biznes – finansowo, wizerunkowo i operacyjnie. W skrajnych przypadkach firma może stanąć przed przymusem zawieszenia działalności online na dłużej, zmierzyć się z konsekwencjami kradzieży danych klientów czy konieczności budowy reputacji od zera — a właściwie od bycia “na minusie”.
Po tym chyba nie musimy już odpowiadać za Ciebie na pytanie, czy potrzebna jest aktualizacja strony, prawda?
Na szczęście tym wszystkim zagrożeniom można w znacznym stopniu zapobiec, korzystając z profesjonalnej opieki i wsparcia w ramach umowy SLA. Wtedy zamiast martwić się, jak aktualizować stronę internetową, będziesz mógł mieć pewność, że ktoś zrobi to za Ciebie.
Dbanie o stronę internetową to ciągły proces – kto o tym zapomina, prędzej czy później odczuje negatywne skutki. Utrzymanie strony WWW ma bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo i sukces biznesu online. Wnioski są jednoznaczne: warto dbać o swoją stronę internetową, zanim wydarzy się coś złego.
Postaw na profesjonalną opiekę, a Twoja strona odwdzięczy się bezproblemowym funkcjonowaniem. Zapraszamy do współpracy i zabezpieczenia Twojej obecności w sieci już dziś!