Dlaczego w ogóle podejmujemy temat alternatyw dla Twittera?
Chyba nie ma osoby zainteresowanej tematem marketingu cyfrowego, którą ominąłby szum wokół platformy X – dawniej znanej jako Twitter – po przejęciu jej przez Elona Muska. Choć podjęte przez niego działania można oceniać różnie, raczej wszyscy jednogłośnie zgodzimy się co do tego, iż budzą one spore kontrowersje. O samym rebrandingu można by pisać wiele, gdyż była to decyzja niezwykle odważna, żeby nie powiedzieć zuchwała. Wszak Twitter to globalnie znana, charakterystyczna marka, która odcisnęła głębokie piętno na świecie mediów cyfrowych – z platformy korzystają politycy, wielkie postacie świata biznesu czy znamienici artyści. Globalne koncerny prowadzą nań komunikację marketingową, a określenie związane z mikroblogowaniem, czyli “tweetować” trafiło nawet do słownika języka polskiego PWN.
Wspomniałem już, że działania nowego właściciela można odbierać różnie – nasilająca się krytyka wobec miliardera i zmian związanych z funkcjonowaniem portalu (głównie mniejszy nacisk na moderację treści) zaczynają odpychać niektóre osoby i firmy, które do tej pory chętnie reklamowały się na platformie czy dzieliły się treściami z obserwującymi. Od przejęcia platformy przez Muska przychody z reklam X spadły o ponad 5 miliardów dolarów; z korzystania z platformy zaczęły rezygnować znane marki i instytucje, do których należy choćby luksusowy brand odzieżowy Balenciaga, amerykańscy detaliści Best Buy i Target czy machiny medialne takie jak The Guardian czy NPR.
I tu powstaje luka, którą warto zagospodarować. Nie trzeba było długo czekać, by Meta stworzyło swój odpowiednik portalu – Threads. Równolegle rozwija się także zdecentralizowana sieć społeczności do mikroblogowania, czyli Mastodon, a to nie wszystko! W siłę rośnie Bluesky, które samo w sobie wywodzi się z wewnętrznego projektu Twittera z 2019 i wyewoluowało w osobny projekt, niezależny od obecnego X. Pozostaje pytanie – czy alternatywom dla Twittera uda się zbliżyć do lub nawet pokonać giganta? Jak sprawdzić potencjał konkurentów X? Na szczęście jako specjaliści od wydajności stron internetowych mamy parę sposobów, aby spróbować to przeanalizować i zilustrować.