Numer 1 w sieci, czyli koronawirus
Obecnie internet - podobnie jak i inne media - jest przepełniony informacjami na temat wirusa COVID-19. Tak samo, jak chętnie się je tworzy, tak też chętnie się je wyszukuje. Skala pandemii i szybkość rozprzestrzeniania się choroby wpłynęły na to, że frazy związane z koronawirusem to obecnie jedne z najczęściej i najchętniej wyszukiwanych. Sam “koronawirus” to słowo z wyraźnie rosnącym trendem, którego nagły wzrost można zauważyć w pierwszej połowie marca, kiedy w Polsce potwierdzono pierwsze przypadki występowania choroby. Sporą popularnością wyróżniają się także frazy związane z podejmowanymi środkami bezpieczeństwa. Nic dziwnego, ponieważ narastający problem zaczyna burzyć pewien spokój, a co za tym idzie - motywuje do rozpoczęcia poszukiwań sposobów na skuteczne zabezpieczenie się przed chorobą. Często wpisywanymi słowami w okna wyszukiwarek okazały się zatem w tym czasie “płyn do dezynfekcji”, “mydło”, “maseczka” itp. Polacy chcą także wiedzieć, jakie objawy mogą świadczyć o zachorowaniu na koronawirusa, a także jak rozkłada się liczba zachorowań, wyzdrowień oraz zgonów w kraju i na świecie - stąd też wyszukiwania typu “koronawirus w Polsce” czy “koronawirus mapa”.Wirus w Social Media
Nie trzeba było długo czekać na to, by temat koronawirusa zagościł także w Social Mediach. To tak właściwie jeden z głównych kanałów przekazywania informacji, gdzie rozprzestrzeniają się one nadzwyczaj szybko. Nie powinien zatem dziwić fakt, że w momencie pojawienia się pierwszych przypadków choroby w Polsce portale społecznościowe typu Facebook, Instagram czy Twitter zostały zalane szeregiem doniesień - nie zawsze jednak zgodnych z prawdą. Co prawda istnieją rzetelne profile informacyjne przekazujące sprawdzone wiadomości, jednak na wielu grupach czy fanpage’ach można było natrafić na tzw. fake newsy, z którymi administracje największych serwisów społecznościowych, a także samego Google, postanowiły podjąć walkę (źródło: https://nowymarketing.pl/). Dlaczego? Jak słusznie zauważono, to, jakie informacje będą publikowane w mediach społecznościowych, z których na co dzień korzystają setki tysięcy użytkowników, będzie wpływało na ograniczenie szerzenia paniki związanej z pandemią i kolejnymi krokami podejmowanymi przez państwo w tej sprawie - lub też jej potęgowania. Należy zwrócić uwagę na to, że w tej sytuacji dezinformacja to jedno z największych zagrożeń dla zdrowia psychicznego osób korzystających z serwisów społecznościowych (ogólnie rzecz biorąc, wszystkich osób otrzymujących informacje na temat koronawirusa - czy to z internetu, czy z prasy, czy z telewizji). Warto o tym pamiętać, tworząc treści na swoje blogi, do sklepów internetowych czy właśnie na profile w SM. Wykorzystywanie popularnego tematu przy promocji własnej marki niezwykle kusi, bo przecież “będzie się klikać!”, jednak należy podejść do tego typu reklamy racjonalnie, o czym będzie jeszcze mowa w dalszej części artykułu. Nie chcąc zupełnie rezygnować z poruszania tematu pandemii na swojej stronie/kanale społecznościowym, najlepiej skupić się na promowaniu odpowiednich praktyk mogących przyczynić się do zminimalizowania rozprzestrzeniania się wirusa. W marcu Facebooka, Instagrama czy Twittera zalała fala postów i zdjęć opatrzonych hashtagami #zostańwdomu, #siedźnadupie, #myjręce itd., mającymi na celu propagowanie właściwych zachowań w okresie pandemii. Filmiki informacyjne nagrywane przez youtuberów czy zabawne memy instruktażowe obrazujące, jak poprawnie myć ręce, to tylko jedne z wielu wątków edukacyjnych pojawiających się w SM w mniej lub bardziej zabawnej formie. [caption id="attachment_23175" align="aligncenter" width="750"] Kasia Gandor na YouTube[/caption]Sklepy stacjonarne - na kwarantannie. A co z internetowymi?
Wraz z rosnącą liczbą zachorowań, a co za tym idzie - zamknięciem szkół, biur, niektórych sklepów stacjonarnych, a także zakazem organizacji imprez masowych, ludzie ruszyli na zakupy, tak by dobrze przygotować swoje domy na czas kwarantanny, która tak właściwie nie wiadomo, jak długo potrwa. W związku z tym pojawiły się problemy, z którymi zostali zmuszeni zmierzyć się przedsiębiorcy działający w branży dóbr konsumenckich. Nie wszyscy bowiem oferują możliwość zamawiania online swoich produktów, inni zaś nie są w stanie sprostać oczekiwanej skali produkcji. Większość jednak stara się jak najlepiej przystosować do zaistniałej sytuacji, ponieważ nie da się ukryć, że zachęca ona ludzi, czy wręcz w niektórych przypadkach wymusza na nich dokonywanie zakupów online. Największą popularnością cieszą się oczywiście produkty spożywcze i środki higieniczne, dopiero później wybierane są dobra trwałe, takie jak ubrania czy obuwie. Jakie są zatem prognozy dla poszczególnych branż działających nie tylko w sieci, lecz także stacjonarnie?(Nie)odporność biznesu w dobie wirusa
Tak jak przed niektórymi skutkami zdrowotnymi pandemii można się w jakiś sposób zabezpieczyć, chociażby zostając w domu czy regularnie myjąc ręce i przestrzegając zasad higieny, tak ciężko mówić o jakimkolwiek skutecznym zabezpieczeniu przed konsekwencjami gospodarczymi. Portal Deloitte nazywa je kryzysem o różnych obliczach. To całkiem trafne określenie, zważając na to, że dotknął on poszczególne branże, a także samych pracujących w nich ludzi, na różne sposoby. Zatrzymanie pracowników w domach (nie wszystkich z możliwością pracy zdalnej), a także wstrzymanie istotnych dostaw z zagranicznych krajów - to właśnie przekłada się na to, że niektóre sektory gospodarki nie mogą funkcjonować tak, jak powinny. Inne zaś - takie jak turystyka, transport czy lotnictwo - z oczywistych przyczyn niemalże całkowicie wstrzymały swoją działalność. Chcąc odpowiedzieć na pytanie o to, kto straci na pandemii wirusa w kraju i na świecie, należałoby powiedzieć najprościej: stracą najprawdopodobniej wszyscy. Warto jednak przypatrzeć się także branżom, gdzie popyt w czasach epidemii się nie załamał, a w niektórych wręcz wzrósł. A zatem…Kto straci na koronawirusie?
- turystyka
- transport i lotnictwo
- gastronomia
- handel dobrami luksusowymi
- produkcja i przemysł
- branża eventowa
Jakie branże zyskają na koronawirusie?
- sektor medyczny, apteki i drogerie
- branża spożywcza
- sektor usług kurierskich
- e-learning, e-sport, wideokonferencje, webinary
- kultura online
SEO w czasach pandemii - czy warto?
Jak łatwo zauważyć na podstawie tego, co przedstawiłam powyżej, część branż paradoksalnie może obrócić czas pandemii na swoją korzyść. Dla innych za to będzie to okres kryzysowy, dążący czasem nawet i do bankructwa. Mimo że ci pierwsi mogą chcieć postawić na gwałtowny rozwój produkcji czy sprzedaży, a drudzy będą starali się zaoszczędzić na czym tylko się da, warto zastanowić się nad działaniami długofalowymi, takimi jak pozycjonowanie swojej strony internetowej. Jeśli faktycznie nie możesz pozwolić sobie na wysokie koszty związane z marketingiem, pomyśl nad zmniejszeniem budżetu na SEO, lecz nie rezygnuj z niego całkowicie. Dlaczego?- Wypracowana pozycja: jeśli proces SEO jest prowadzony dla Twojej strony już od jakiegoś czasu, warto zwrócić uwagę na to, co już udało Ci się wypracować. Zadowalające pozycje w wynikach wyszukiwania na wybrane frazy, stale rosnąca widoczność - przerywając działania, nie masz pewności, że osiągnięte wyniki pozostaną w tym samym stanie do zakończenia pandemii.
- Konkurencja: może się okazać, że w związku z pojawieniem się koronawirusa konkurencyjność w Twojej branży zwiększy się lub zmaleje. Niezależnie od tego, warto postawić na ciągły proces SEO, który w pierwszym przypadku pozwoli Ci walczyć o jak najlepszą widoczność w wynikach wyszukiwania, zaś w drugim - być może pozwoli Ci stać się jednym z liderów w swojej branży online, zostawiając swoich konkurentów daleko za sobą.
- Zakupy online: co prawda nie każdy sklep internetowy będzie doświadczał oblężenia w czasie pandemii, jednak warto mieć na uwadze, że większość lokali stacjonarnych - nie licząc sklepów spożywczych, drogerii czy aptek - jest zamknięta, w związku z czym konsumenci w celu zaspokojenia swoich potrzeb prędzej czy później przeniosą się do sieci. Warto być na to gotowym i zadbać o to, by dotrzeć do nich jak najszybciej i jak najskuteczniej, kiedy będą wyszukiwali oferowane przez Ciebie produkty.