Wideo
Zobacz rozmowę na naszym kanale na YouTubie:
Podcast
Milena Fietko, Senior SEO Specialist, Delante:
Cześć w kolejnym odcinku rozmów z Top Menadżerami i Marketerami E-commerce. Dzisiaj, jak widzicie, jesteśmy wyjątkowo na żywo. Jest ze mną dzisiaj Aleksandra Plewa, Marketing Manager w Woblink.
Cześć, Ola.
Aleksandra Plewa, Marketing Manager w Woblink Cześć.
M: Fajnie, że się nam udało spotkać na żywo.
Jesteśmy prawie że sąsiadami z Woblinkiem, tylko przez most, który remontują w Krakowie, więc na pewno ciężko jest przejechać, ale dość się naszczęście udało.
Wywiad przeprowadzę oczywiście ja, Milena Fietko, SEO Strategy Manager w Delante i możemy zaczynać.
Czym się zajmujesz generalnie w Woblinku? Jaki jest Twój background? Opowiedz coś o sobie.
A: W Woblinku zajmuję się, można tak szeroko nazwać, pozyskiwaniem ruchu. Przede wszystkim to są reklamy. Osobiście nadzoruję i tworzę reklamy Facebookowe. I również w innych mediach społecznościowych. Pracuję też z agencją Google, która prowadzi reklamy w Google. No i pracuję też z wami, właśnie z agencją, która dba o nasze SEO, a też pracuję bardzo dużo na kontencie.
No to jest taki, powiedzmy, przegląd krótki tego, co robię w Woblinku.
Natomiast jeżeli chodzi o mój background, to ja nigdy nie myślałam, że będę Marketing Managerem, dlatego że moje pierwsze studia i moje pierwsze plany to było tłumaczenie. Moje pierwsze studia to skończona filologia romańska i właśnie tam planowałam osiąść i tłumaczyć.
Natomiast nieszczęśliwie te pierwsze trzy lata studiów chorowałam bardzo dużo. To naprawdę były ciężkie lata, tym bardziej, że jak wiadomo, filologia wymaga dużej ilości nakładów pracy i obecności również na zajęciach, więc często mnie po prostu nie było. Natomiast jak już się doczołgałam do trzeciego roku i już myślałam, że będzie wszystko dobrze to zawaliłam ostatni egzamin.
Z perspektywy czasu uważam, że to było po prostu najlepsze, co mi się w życiu zawodowym mogło wydarzyć, dlatego że już nie mogłam jakby na tej swojej specjalizacji tłumaczeniowej wymarzonej zostać, bo już nie było miejsca po prostu, więc zdecydowałam się na to, żeby zrobić sobie rok przerwy i w tym roku przerwy, żeby nie skończyć zupełnie poza w ogóle edukacją, wiedząc, że będzie ciężko wrócić po prostu, zaczęłam studia na zarządzaniu kulturą i mediami, na specjalizacji kultura.
Koleżanka mnie jakby tak wciągnęła, powiedziała, słuchaj, tam robią festiwal, więc super, to jak robią festiwal, no to będzie coś ciekawego, nowego. No i tak wylądowałam w grupie promocji tego festiwalu.
I tam bardzo dużo się nauczyłam, właśnie w tej grupie, właśnie od tworzenia baz i ofert sponsorskich właśnie do pracy gdzieś tam bardziej w marketingu outdoorowym z mediami i tak dalej.
No i później na drugim roku mieliśmy kolejny projekt i to było właśnie menadżerowanie zespołów muzycznych i współpracowaliśmy tam z Fundacją Krakowskiej Sceny Muzycznej.
Projekt się skończył po pół roku, natomiast ja moją współpracę z Krakowską Sceną kontynuowałam przez następne trzy.
I tam właśnie też stworzyłam festiwal, tam opiekowałam się mediami i pozyskiwaniem patronatów.
A później po prostu przypadkiem, stosunkowo, dowiedziałam się, że jest staż w Woblinku i napisałam maila właśnie do ówczesnej menedżer, czy nie mogłabym się zaczepić.
I tak wylądowałam w Wblinku.
No i właśnie tak przez te osiem lat, bo już osiem lat mi tam w tym roku wybija, zaczynałam jako właśnie po prostu stażysta i opiekowałam się Twitterem, później opiekowałam się Facebookiem, później byłam już naprawdę takim Social Media Managerem, bo już z tworzeniem reklam, no a później rozwijałam się, rozwijałam, rozwijałam, no i teraz wylądowałam właśnie na pozycji, w której jestem.
Bądź na bieżąco z nowinkami ze świata SEO!
Zapisz się do newslettera
M: Super w ogóle, bardzo rozbudowana historia, ale śmieszne jest to, że mamy bardzo podobną historię, bo mi tak samo nie siadły drugie moje studia, czyli rachunkowość i controlling. Nawet na rozmowie w Delante pamiętam, że powiedziałam, że ja będę księgową i będę razem z wujkiem prowadziła moje biuro księgowe, no i wszystko dobrze się skończyło, bo jestem, gdzie jestem, ale też właśnie siedem lat w Delante, więc podobna tak naprawdę historia.
Dobra, ale przybliżmy naszym w ogóle słuchaczom czym jest Woblink, czym się zajmuje i jak w ogóle działacie.
A: Woblink jest jedną z większych platform cyfrowych sprzedających e-booki i audiobooki, ale także książki papierowe.
Historia jakby zaczyna się nieoficjalnie bardziej, w 2009 roku, kiedy właśnie powstał pomysł na stworzenie takiej platformy cyfrowej dla e-booków. Wtedy powstała pierwsza aplikacja na iOS, zaczęliśmy konwertować książki na formaty e-bookowe.
No i w sumie wystartowaliśmy w grudniu 2010 roku, co jest taką właśnie powiedzmy opowiastką przekazywaną z roku na rok nowym pracownikom, że to był pierwszy sklep, który nie miał koszyka. Każda transakcja była robiona osobno, ale rozwijaliśmy się tam powolutku i staraliśmy się właśnie przekazywać, uczyć ludzi o tym, czym są e-booki, bo to też nie było takie oczywiste, byliśmy pionierem tak naprawdę na rynku w tamtym momencie.
Tak naprawdę Woblink zyskał sławę paradoksalnie podczas awarii, którą mieliśmy w 2012 roku, kiedy wszystkie serwery dosłownie padły. Serwis Cloud24 padł i straciliśmy wszystkie dane łącznie z backupem. I w tym momencie to albo można było usiąść i płakać i po prostu pożegnać się z rynkiem albo spróbować coś zrobić, żeby to uratować. No i faktycznie dzięki pomocy wydawców, dużemu zaangażowaniu w mediach społecznościowych, bo właśnie Menedżerka, która tam operowała, wtedy wszystko przychodziło przez Facebooka. W tym momencie, sprzedaliśmy 10 tysięcy e-booków.
I właśnie mimo tego, że dwa tygodnie nas nie było wtedy, to właśnie zyskaliśmy bardzo dużo klientów, którzy rozpędzili nam tę maszynę.
Będąc jakby tym pionierem, o którym mówiłam już wcześniej, wprowadziliśmy też na rynek usługę Wobling Mobi, która pozwalała pobierać e-booki w sposób legalny, w sposób łatwiejszy niż właśnie na Amazonie, na czytniki. Wtedy właśnie te polskie e-booki, bazę 60 tysięcy ebooków w języku polskim od 60 wydawców. Mieliśmy też pomysł i próbowaliśmy naszych sił w multibookach. Multibooki bardzo ładnie pracowały na samym początku, ale okazało się, że rynek nie był gotowy jeszcze na tego typu rozwiązania.
Tak samo jak na Red Kid’a, który był taką aplikacją do tworzenia bajek dla dzieci. I był to uważam bardzo fajny pomysł i szkoda, że właśnie się nie udało. No ale tak samo jak i właśnie z Multibookiem. Myślę, że rynek nie był jeszcze przygotowany na to. Nie powtarzaliśmy tych eksperymentów już później. W 2017 roku dodaliśmy jeszcze audiobooki do repertuaru, a w 2018 roku doszedł papier.
No i tak jesteśmy w tym momencie, w którym jesteśmy teraz.
M: I rozumiem, że działania prowadzone są w większości online. A czy prowadzicie jakieś działania offline’owe?
A: Zasadniczo nie. Znaczy, można tak powiedzieć, bo prowadzimy akcje Czytaj.pl i podczas tej corocznej, czasem nawet mamy dwa razy w roku taką akcję, wychodzimy faktycznie do offline’u i pojawiamy się w szkołach na plakatach różnych, na przystankach, na różnych miejscach właśnie bardziej offline’owych.
Mamy też jakby miejscówkę zapewnioną na książkach znaku, gdzie właśnie jesteśmy polecani.
Natomiast jeżeli chodzi o taki offline, to nie, nie mamy.
M: Nie macie swoich sklepów?
A: Nie, nie mamy.
M: Dobra, a co robicie teraz w ogóle, żeby promować się w sieci? Jakie są najważniejsze działania marketingowe, które podejmujecie?
A: Przede wszystkim to jest stworzenie dobrej oferty handlowej i to jest tak naprawdę core wszystkiego i od tego zaczynamy. Później właśnie tę ofertę handlową ja zabieram, czy moi koledzy zabierają i tworzymy właśnie dobre reklamy, czy to facebookowe, czy w Google. I to są takie główne kanały, którymi się zajmujemy.
No i oczywiście współpracujemy też w obszarze SEO, dlatego że content marketing jest bardzo ważny dla nas. Prowadzimy bloga, który jest prowadzony przez osoby, które się bardzo pasjonują w czytaniu, więc to jest bardzo duży atut, że to nie jest po prostu zlecone pisanie gdzieś tam na zewnątrz, tylko właśnie to są osoby, które się znają na literaturze.
Tak, to chyba tyle.
M: No i macie też tą aplikację mobilną.
A: Tak, oczywiście.
M: To jest też fajne, że można tam sobie ściągnąć audiobooka i przesłuchać. Naprawdę wygodna.
Sama korzystam, więc polecam.
Dobra, a przechodząc już do takich bardziej pesymistycznych spraw. Dlatego, że jak dobrze wiemy, jesteśmy w kryzysie ekonomicznym i jakie wy problemy jako e-commerce widzicie w tym właśnie czasie?
A: Nas ten kryzys ekonomiczny bardzo mocno nie dotknął, to znaczy oczywiście zauważyliśmy spadek, szczególnie w ruchu organicznym w tym momencie, kiedy właśnie wojna wybuchła na Ukrainie. Na pewno były ważniejsze sprawy niż czytanie w tym momencie. Natomiast to się dość szybko ustabilizowało.
Finansowo nas to praktycznie nie dotknęło. Więc tutaj akurat nie mamy takiego problemu.
Pandemia nam zrobiła, wbrew pozorom, nam zrobiła dobrze. To znaczy ludzie zamykali się w domu i po prostu się nudzili, więc nasz content cyfrowy był po prostu jak na zbawienie. Tym bardziej, że my bardzo mnóstwo też pracowaliśmy i byliśmy z ludźmi w mediach społecznościowych, rozmawialiśmy, robiliśmy konkursy, zabawy, po prostu wszystko, żeby tylko gdzieś tam być i próbować jakoś ten czas zająć.
Naszymi głównymi wyzwaniami, z którymi się mierzymy po prostu jako specyfika rynku książkowego, to jest właśnie krótki cykl życia produktu. No bo książki wychodzą bardzo szybko, stają się popularne lub nie i za chwilę to zaangażowanie umiera. Także w tym bardzo krótkim okresie czasu musimy zrobić wszystko, żeby tę książkę po prostu sprzedać.
Konkurencja jest ogromna, jak wiadomo, więc to są właśnie takie… i też sezonowość. Nasza sezonowość jest troszkę inna niż stosunkowo, też myślę, że na rynku księgarskim, dlatego że my na przykład nie mamy pików na święta Bożonarodzeniowe, mamy pik po świętach Bożonarodzeniowych i w momencie, kiedy wakacje większość ma sezon ogórkowy, to my akurat mamy bardzo dobry okres, bo ludzie wyjeżdżają na wakacje, potrzebują coś poczytać, a to się zapomni, a to nie chcą dźwigać, no i wtedy właśnie akurat to działa na naszą korzyść.
M: Zdecydowanie, Wasza branża jest bardzo specyficzna, jeszcze Wasza platforma tak samo, patrząc nawet na to, że nawet do pozycjonowania trzeba podejść troszeczkę inaczej, że zaczyna się tak naprawdę od zapowiedzi już, później książka wchodzi i tak jak mówisz, właśnie ma bardzo krótki cykl.
Są oczywiście takie bestsellery, które się utrzymują przez całe lata, natomiast pewnie nie jest ich już teraz aż tak dużo. Lepiej sobie radzą pewnie rankingi, jakieś takie…
A: Zdecydowanie, tak. Są pewne kategorie książek, które po prostu zawsze sobie radzą dobrze.
Autorzy, którzy zawsze sobie radzą dobrze. Jak taki Remigiusz Mróz po prostu, on jest zawsze na topce gdzieś tam. Natomiast jeżeli właśnie są książki, nawet bardzo wartościowe książki, które powiedzmy mają nieznanych szerzej autorów albo promocja nie jest jakoś bardzo pushowana, no to faktycznie bardzo szybko się to zainteresowanie gubi.
M: Dobra, a jak monitorujecie efekty kampanii marketingowych, które prowadzicie?
A: Przede wszystkim Facebook, analityka Google, no i Google Analytics, który troszkę nam ostatnio sprawiał problemów, ale myślę, że jak każdemu chyba teraz. Jeszcze z połączeniem z Facebookiem, który miał problemy zawsze z Googlem i te dane zawsze były zupełnie różne między właśnie tymi platformami. Teraz to już jest po prostu przepaść i właśnie w momencie, kiedy chodzi o dane i wrażliwość danych, to w tej chwili to już jest ciężko, że tak powiem, estymować na samej podstawie Google Analytics, jeżeli chodzi o Facebooka.Tu jednak trzeba dużo wiary w to, że po prostu Facebook pomaga i jest właśnie tą ścieżką przyjścia klienta.
Mając jeszcze gdzieś tam w głowie wyniki z Universal Analytics, to uważam, że warto wciąż.
Natomiast z GA4 bezpośrednio to nie wynika.
M: No niestety konfiguracja, wiesz, przy dużych platformach takich jak Wasza i przy multichannelu tak naprawdę pozyskiwania ruchu jest, no niestety GA4 nie jest najlepszym, jeszcze nie tak udoskonalonym narzędziem, które można wykorzystywać.
Dobra, mówiliśmy o Google, mówiliśmy o Facebooku, a jakie generalnie widzisz trendy teraz w marketingu, w e-commerce?
A: Pewnie nie będzie to zaskoczenie, jeśli powiem o sztucznej inteligencji. Myślę, że to nawet nie teraz, bo to już się zaczęło przynajmniej w zeszłym roku. Natomiast taka fala uderzyła po prostu na początku roku, gdzie wszyscy zastraszali, że stracimy pracę, bo po prostu Chat GPT nam ją zabierze.
Natomiast no ja widzę potencjał przede wszystkim, jeżeli uda nam się go nie zepsuć i dużo osób się właśnie boi Chatu i w ogóle AI, natomiast uważam, że samo AI nie jest właśnie szkodliwe. Problem w tym, jak go wykorzystujemy, więc dopóki wszystkie jakieś zasady do wykorzystywania go będą
dopracowane, nie mamy się czego bać.
Właśnie trzeba korzystać, bo tak naprawdę jeżeli się czegoś nie korzysta, to świat idzie do przodu, a mnie.Więc my też gdzieś tam trochę pracujemy z chatem GPT. Jeszcze pewnie nie tak, jak moglibyśmy. Natomiast już próbujemy.
Co do trendów. Myślę, że też to nie jest chyba taki trend na tylko ten rok.
Personalizacja, podchodzenie bardziej ludzkie do klientów i sprawianie, żeby każdy miał dostęp do usług równy. Dlatego też przebudujemy stronę. Jest to ogromny projekt przebudowy strony, żeby ona była ładniejsza, bardziej przystosowana dla wszystkich, wygodniejsza w użytku. Prowadzimy badania przy okazji właśnie wśród klientów, żeby się dowiedzieć czego nam brakuje po prostu u nas i już mamy pierwsze wyniki. Myślę, że niedługo pewne projekty zostaną wdrożone.
Jeszcze trendy wideo, są zawsze od pewnego czasu. Kolejna fala powiedzmy zainteresowania tiktokiem, chociaż dla mnie to już jest troszeczkę przegrzany temat i też wydaje mi się, że nie ma się to za bardzo tak intensywnie rzucać w tym temacie, tylko trzeba już naprawdę przemyśleć strategię.
Wcześniej można było wejść na Tik Toka i praktycznie od razu zyskać ten ruch, natomiast w tym momencie, jeżeli się nie wyróżniamy, to jest to przepalanie budżetu, tak naprawdę, więc trend wideo oczywiście, bo wszyscy jakby przyspieszyliśmy i chcemy szybciej, więcej, nie chce nam się czytać też właśnie contentu, więc scrollowanie jest jak najbardziej pożądane u większości.
M: A to w sumie fajną rzecz powiedziałeś. Nie chce nam się czytać.
Czy wy też właśnie to widzicie u was w branży, że jest większy popyt na audiobooki niż na e-booki teraz? Zaczyna się?
A: Popyt na audiobooki jest większy. Myślę, że tak od dwóch lat. Co nam też daje nadzieję na to, że ta gałąź też będzie się u nas rozwijać. Wcześniej faktycznie to było takie mocno wypychane przez nas, bo ludzie właśnie nie mogli się skupić, nie wiedzieli, co z tym zrobić. A to nie książka papierowa, już nawet nie e-book, tylko w ogóle audiobook, ale bardzo dużo osób właśnie teraz przenosi się, wiele osób właśnie słucha sprzątając, gotując, czy na przykład usypiając dzieci, bo też po prostu przynajmniej te osoby, które czytają dużo i bardzo by chciały dużo czytać, nie mają czasu, więc audiobooki są po prostu zbawienne.
Tym bardziej, że jeszcze można na przykład z superprodukcji skorzystać, które to już zupełnie są na innym poziomie i bardzo dużo osób właśnie lubi tego typu rozrywkę i nie trzeba męczyć oczu, można sobie po prostu posłuchać i to jest super.
Potrzebujesz projektu, który rozwiąże konkretny problem na Twojej stronie?
M: Super, a wróćmy generalnie do Waszego zespołu.
Czy staracie się rozwijać Wasze kompetencje właśnie in-house’owe, czy raczej outsourcujecie usługi?
A: Raczej pracujemy in-hausowo w większości. Te kompetencje, które rozwijamy, preferujemy mieć je u siebie mimo wszystko, dlatego że nawet jeżeli outsourcujemy jakieś usługi, czy właśnie pracujemy czy z wami, czy właśnie z drugą agencją, zawsze potrzeba kogoś, kto jest powiedzmy na tej linii pomiędzy firmą a agencją, która dla nas pracuje, czy człowiekiem, któremu zlecamy.
I to wszystko jest okej. I oczywiście każde z tych rozwiązań ma jakieś tam swoje plusy i minusy. Natomiast jeżeli mamy człowieka, który na przykład jest na takiej linii, a nie zna się na tym, co robi i często tak się zdarza niestety, że po prostu gdzieś tam otrzymuje powiedzmy zalecenia np. od agencji do wdrożenia różnych zmian i jeżeli nie ma powiedzmy wiedzy to jest bardzo ciężko współpracować na takiej zasadzie.
Sama przez to przeszłam i wiem, że po prostu i na pewno na początku dla was to było trudne, żeby wytłumaczyć mi, o co chodzi, a mnie zrozumieć, o co chodzi, więc uważam, że outsourcing jest super i naprawdę można super efekty wykręcać, tylko pod warunkiem, że jest po drugiej stronie ktoś, kto się na tym zna i przynajmniej trochę rozumie, o co chodzi, a nie jest tylko osobą, która przekazuje po prostu pomiędzy jedną a drugą stroną.
Tym bardziej, że w momencie, w którym dotyczy to np. jakichś technicznych zagadnień i trzeba jakieś rzeczy zlecić np. IT, no to już potrafi być ciężko, jeżeli ta osoba nie jest w stanie np.
wytłumaczyć, o co chodzi, bo po prostu tylko przekazuje informacje.
Więc ja doceniam jakby oba rozwiązania, natomiast no tak jak mówiłam ta osoba musi być po prostu troszkę bardziej zaangażowana.
M: No zdecydowanie i tam w ogóle chemia pomiędzy klientem a outsourcowaną usługą, a praktycznie osobą, która za tym stoi, no musi być, bo inaczej w sumie nie ma szansy na dobrą współpracę.
A: Nie, nie ma. Można po prostu długo ze sobą pracować, ale nie mieć żadnych efektów z tego.
M: Dokładnie tak. Dobra, ostatnie pytanie. Co wy planujecie jako Woblink w najbliższym czasie?
A: Już trochę mówiłam w sumie o tej stronie i to jest naprawdę duży projekt i zajmuje nam naprawdę większość naszego czasu w tym momencie. Trochę też projektów gdzieś tam, oprócz badań właśnie takich rynkowych, mamy projekty, o których nie mogę teraz mówić, ale sporo się dzieje ostatnio.
Staramy się jak zawsze nadążyć za rynkiem i za tym jak szybko się rozwija. Chyba tyle. Nie mogę więcej tutaj nic wymyślić. Głównie właśnie to będzie rozbudowa strony.
M: No to czekamy w takim razie też, żeby światło dzienne ujrzały te ukryte projekty, o których jeszcze teraz nie możesz mówić. Oczywiście czekamy na nową odsłonę Woblinka. Dzieje się ona też z naszym wsparciem.
A: Tak, dokładnie.
M: Więc wiemy, o co chodzi, wiemy, jak skomplikowany jest to projekt. Ja Ci bardzo dziękuję za dzisiejszą rozmowę.Jeszcze raz, była z nami Ola Plewa z Woblink.
Mam nadzieję, że była to dla Was inspirująca rozmowa i czekajcie na kolejne.
A: Zapraszamy.
M: Pamiętajcie również, żeby subskrybować nasz kanał, gdzie pojawiają się regularnie rozmowy nie tylko z top menadżerami e-commerce i marketerami, ale również na przykład takie serie, jak u nich działa, czyli analizy największych i najlepszych brandów w Polsce pod kątem e-commerce.