W tym artykule poruszyliśmy:
- co to jest syndrom oszusta,
- kogo dotyczy syndrom oszusta,
- główne objawy syndromu oszusta,
- syndrom oszusta w pracy.
Czym jest syndrom oszusta?
“Napisać post na LinkedIn? Nie ma mowy! Przecież nie mam nic mądrego do powiedzenia!”
“Te wzrosty na stronie to czysty przypadek”
“Nie wiem, dlaczego ciągle mam tę pracę, przecież ja nic nie umiem!”
“Zaraz się zorientują, że jestem tu przez przypadek”
“Nie zasługuję na ten awans – to pomyłka”
“To nie jest idealne, nie pokażę tego nikomu”
“Jeszcze tylko przerobię 2 kursy i przeczytam 10 książek i będę mogła/mógł zabrać głos na spotkaniu”
To tylko kilka z przykładów monologów wewnętrznych, które na co dzień prowadzą osoby borykające się z syndromem oszusta.
Jednak zacznijmy od początku.
Syndrom oszusta to coś więcej niż tylko lęk przed porażką. To wewnętrzne przekonanie, że osiągnięcia nie są rezultatem własnych umiejętności czy ciężkiej pracy, ale raczej przypadku czy szczęśliwej koincydencji zdarzeń. Choć osoby dotknięte tym syndromem mogą osiągać sukcesy zawodowe (i często je osiągają), mają trudność z uznaniem siebie za ekspertów czy docenieniem swoich zdolności. Często bagatelizują swój wkład i zaniżają swój poziom wiedzy. Osoby cierpiące na syndrom oszusta uważają, że nie robią nic niezwykłego, i nie czują, że zasługują na docenienie.
Kogo dotyczy syndrom oszusta?
Syndrom oszusta nie wybiera ani płci, ani pozycji zawodowej, ani miejsca zamieszkania. Wprawdzie początkowo opisywano go głównie w kontekście kobiet, teraz jednak wiemy, że jest on zjawiskiem powszechnym niemającym związku z płcią.
Wbrew pozorom temat ten dotyka często osób z wysokimi kompetencjami i na wysokich stanowiskach – osobom tym stosunkowo często zdarza się patrzeć na swój sukces krytycznie poprzez pryzmat przypadku i towarzyszącego im krytyka.
Główne objawy syndromu oszusta (czy ja to mogę mieć?):
- Stale odczuwana presja do doskonalenia się i rozwoju, aby sprostać wymaganiom (zwykle swoim własnym 😉 i naszego wewnętrznego krytyka),
- Wewnętrzne przekonanie o braku kompetencji i umiejętności,
- Lęk przed rozczarowaniem innych poprzez niezrealizowanie ich oczekiwań,
- Mocny perfekcjonizm,
- Zbyt duża koncentracja na swoich błędach i porażkach,
- Poczucie niezadowolenia z własnych dokonań i osiągnięć,
- Trudność w przyjęciu uznania i pochwał za własną pracę i wysiłek.
TOP5 ograniczających przekonań, które nasilają syndrom oszusta
Wiemy już, czym jest syndrom oszusta, wiemy, kogo dotyka – ale jak to wygląda w głowach naszych głównych zainteresowanych? 🤔
Nasi “oszuści” funkcjonują ze specyficzną strukturą myślową, która obejmuje pięć głównych kategorii:
- Przypisanie sukcesu szczęściu lub przypadkowi: Nasz “oszust” uważa, że osiągnięcia wynikają tylko z przypadku lub szczęścia, a nie z ich kompetencji, wiedzy lub talentu.
- Brak samoakceptacji: “Oszust” nie czuje się wystarczająco dobry, podważa swoją inteligencję czy pracowitość. Często odczuwa rozczarowanie sobą, uważając, że nie spełnia określonych standardów (standardów, które często sam sobie narzucił).
- Unikanie ocen: “Oszust” unika ocen i komplementów, obawiając się, że nie będzie w stanie sprostać oczekiwaniom innych. Często bagatelizuje swoje osiągnięcia, jest to jego sposób na przetrwanie i na zminimalizowanie potencjalnej krytyki.
- Lęk przed porażką: “Oszust” boi się niepowodzeń – wątpi w swoje umiejętności i obawia się, że nie będzie w stanie powtórzyć swoich wcześniejszych sukcesów.
- Porównywanie się z innymi: “Oszust” porównuje się z innymi i często czuje się gorzej, jeśli uważa ich za lepszych. To porównywanie może prowadzić do poczucia niższej wartości i wzmagać syndrom oszusta. Potęguje się on zwłaszcza teraz w erze mediów społecznościowych i nieograniczonego przepływu informacji.
Przekonania te budują mur, który skutecznie blokuje drogę do pełnego uznania siebie, swoich osiągnięć i umiejętności. Każda z kategorii jest fundamentem, na którym opiera się poczucie niekompetencji i lęku przed ujawnieniem naszego rzekomego “oszustwa”.
Wielokrotnie używają fraz takich jak „udało mi się” lub „trafiło mi się”, które podkreślają (w ich mniemaniu) brak sprawczości w danej sytuacji i minimalizują swój wkład realizację zadania/projektu lub sukces.
Osoby z syndromem oszusta są szczególnie podatne na błąd potwierdzenia (confirmation bias).
Strach przed niepowodzeniem wtłacza nam do głowy czarne myśli, które popychają nas w objęcia perfekcjonizmu. Ale to droga do przepracowania albo opóźniania działań. Nawet gdy osiągniemy sukces, umniejszamy go, a negatywne myśli powracają, wręcz nas dusząc. Pętla się zamyka, a my tkwimy w jej uścisku.
Dlaczego mierzymy się z syndromem oszusta?
Żyjemy w nie najłatwiejszych czasach, a nasz główny system operacyjny – mózg, zaprogramowany jest do natychmiastowej reakcji na fizyczne niebezpieczeństwo. Teraz w obliczu codziennych wyzwań, jakie stawia życie, nadal uruchamia te same mechanizmy walki lub ucieczki co u naszych praprzodków – chociaż skala niebezpieczeństwa jest niewspółmierna do tej w prehistorii.
Syndrom oszusta jest nierozerwalnie połączony z lękiem – istotnym elementem jest zrozumienie, dlaczego w ogóle doświadczamy podobnych emocji. Lęk odgrywa tu kluczową rolę, jako emocja ewolucyjna mająca na celu alarmowanie nas, gdy coś idzie nie tak.
Jak wspomniałam wcześniej nasze mózgi, wciąż częściowo prymitywne, reagują na współczesne bodźce tak, jakby były one zagrożeniem, co prowadzi do codziennego funkcjonowania w stanie podwyższonego stresu i “czuwania”. Nie możemy winić tutaj tylko naszego mózgu, który jeszcze nie dostosował się w pełni do obecnych czasów. Syndrom oszusta to skomplikowane zjawisko związane również z czynnikami psychospołecznymi – takimi jak oczekiwania społeczne, nasze indywidualne doświadczenia czy kultura pracy i środowisko, w jakim żyjemy.
Czynniki, które mogą wpływać na pojawienie się syndromu oszusta
- Nadmierna wrażliwość: Neurotyzm manifestuje się u osób nadmiernie wrażliwych, które przejawiają skłonność do wyolbrzymiania negatywnych emocji, mają niską odporność na stres i doświadczają stanów lękowych.
- Lęk: nawet bez występowania stanów lękowych, można odczuwać ogólny lęk i niepokój, a takie objawy mogą budzić w nas syndrom oszusta.
- Zbyt duże wymagania: Nadmierne oczekiwania ze strony otoczenia, np. rodziców czy społeczeństwa, mogą prowadzić do utraty poczucia własnej wartości, nawet po osiągnięciu sukcesów.
- Przesyt informacyjny: Dostęp do ogromnej ilości informacji za pośrednictwem Internetu może powodować poczucie, że wciąż nie mamy wystarczającej wiedzy.
- Learning curve: Syndrom oszusta, w kontekście krzywej uczenia, odnosi się do początkowego okresu, w którym osoba może czuć się niekompetentna, mimo że zaczyna nabierać wprawy. To zjawisko może prowadzić do wątpliwości co do własnych umiejętności i poczucia, że osiągnięcia są wynikiem szczęścia lub oszustwa, zamiast rzeczywistego wysiłku i kompetencji.
Jak widzicie, trudno jednak wskazać jeden powód występowania syndromu oszusta, jest to raczej kombinacja wielu czynników.
Syndrom oszusta a niskie poczucie własnej wartości
To, w jaki sposób postrzegamy siebie, może mieć przyczynę w dalekiej przeszłości, a nawet dzieciństwie – a to właśnie tam buduje się nasze poczucie własnej wartości. Syndrom oszusta często wiąże się z niskim poczuciem własnej wartości. Na przykład, ktoś wychowywany w środowisku, gdzie stale słyszał negatywne opinie o sobie, może wewnętrznie uwierzyć w swoją bezwartościowość. W takiej sytuacji nawet po otrzymaniu pochwały trudno mu zaufać, że jest godny uznania czy docenienia. To przekonanie jest głęboko zakorzenione i często wynika z doświadczeń w młodości.
Syndrom oszusta stosunkowo często występuje u osób, które jako dzieci musiały przejąć rolę dorosłego, opiekuna lub osoby, która miała zająć się organizacją życia domowego, być może z powodu dysfunkcji w rodzinie lub trudnej sytuacji życiowej. Dziecko może czuć, że musi sprostać oczekiwaniom otoczenia, nawet jeśli nie jest do tego emocjonalnie gotowe. Ten wzorzec zachowań może przenosić się do dorosłości, prowadząc do poczucia niekompetencji pomimo zewnętrznych dowodów, że świetnie daje sobie radę.
Destrukcyjna moc syndromu oszusta
Syndrom oszusta to poważny problem – ludzie borykający się z nim często doświadczają chronicznego stresu, lęku i niskiej samooceny. Te uczucia mogą prowadzić do depresji i zaburzeń lękowych, znacząco pogarszając jakość życia.
W kontekście pracy syndrom oszusta może prowadzić do wypalenia zawodowego i obniżonej efektywności. Osoby dotknięte tym zjawiskiem często czują, że ich sukcesy są przypadkowe, a nie wynikiem ich umiejętności i pracy, co powoduje brak motywacji i niepewność w podejmowaniu decyzji. W środowisku zawodowym syndrom oszusta może objawiać się na różne sposoby. Na przykład podczas prezentacji lub spotkań zespołowych, osoby z tym syndromem mogą odczuwać brak pewności siebie i obawy przed tym, że zostaną “zdemaskowane”.
Syndrom oszusta nie sprawia, że ludzie nim objęci będą dążyć do samorozwoju. Może mieć destrukcyjny wpływ na karierę zawodową i prowadzić do reakcji takich jak:
- uciekanie od wyzwań i odkładania zadań na później (prokrastynacja);
- przesadzanie z przygotowaniami, próbując przezwyciężyć wewnętrzne poczucie niedostateczności; jednocześnie wydłużając czas wykonywanych działań;
- unikanie działań mogących przynieść podwyżkę lub awans;
- strach przed kolejnym krokiem.
Te toksyczne przekonania o sobie, choć często bezpodstawne, kształtują naszą całkowitą samoocenę. To istotne, ponieważ jeśli nie zdołamy opanować syndromu oszusta, może on negatywnie wpłynąć nie tylko na naszą karierę, ale również na życie osobiste, relacje i ogólną satysfakcję z życia. Zamiast koncentrować się na wartości, jaką dodajemy do życia innych, ciągle biegając za kolejnymi potwierdzeniami naszej wartości, które nigdy nie wystarczają.
W kontekście do syndromu oszusta możemy mówić o efekcie Dunninga-Krugera.
Syndrom oszusta w pracy
Osoby cierpiące na syndrom oszusta, mogą podejmować niefortunne wybory w swojej karierze. Brak pewności siebie sprawia, że unikają ubiegania się o zasłużone awanse, podejmowanie nowych projektów czy zadań, co ogranicza ich rozwój zawodowy i szkodzi również organizacji. Dodatkowo pracownicy dotknięci tym syndromem zazwyczaj unikają budowania swojej marki osobistej. Unikają eksperckich wypowiedzi czy publicznych wystąpień, co prowadzi do niepełnego wykorzystania ich potencjału, co jest niekorzystne dla obu stron.
Współczesne tempo życia, nieustanny wyścig w pracy oraz presja bycia najlepszym we wszystkim sprawiają, że coraz więcej osób zaczyna wątpić w swoje umiejętności i zastanawiać się, czy ich sukcesy są wynikiem ciężkiej pracy, czy też przypadku. Poczucie niewystarczalności czy braku kompetencji na danym stanowisku może prowadzić do chronicznej frustracji i nawet wypalenia zawodowego.
Tworzenie atmosfery otwartości i akceptacji, w której pracownicy mogą swobodnie dzielić się swoimi obawami i dokonaniami, może pomóc w zmniejszeniu wpływu syndromu oszusta na wydajność i samopoczucie zespołu.
Syndrom oszusta a branża SEO
Szybko zmieniające się środowiska pracy, takie jak branża SEO, to potencjalnie dobre miejsce do rozwinięcia się syndromu oszusta. Wyobraź sobie, że każdego dnia stajesz w szranki z wyszukiwarką, a co kilka tygodni dostajesz informację o nowej aktualizacji algorytmu Google. Nawet jeśli jesteś ekspertem, masz za sobą przerobione setki projektów, to ta nieprzewidywalność może sprawić, że poczujesz się, jakbyś stąpał po cienkim lodzie.
Nie ma tu prostych reguł gry. SEO to ciągłe eksperymenty i testy, a sukcesy często wydają się być dziełem przypadku. W takim środowisku łatwo zacząć wątpić w swoje umiejętności, zwłaszcza gdy porównujesz się z innymi, którzy zdają się osiągać spektakularne wyniki, a przynajmniej tak twierdzą na Linkedinie, bo przecież “u mnie na zielono”.
Konkurencja jest ogromna, a oczekiwania klientów rosną z każdym miesiącem. Każdy chce być na szczycie – osiągać więcej ruchu, więcej sprzedaży, przez co codzienne działania, które wykonujesz, mogą wydawać się niewystarczające. Jeżeli strona zaczyna odnotowywać spadki, Ty czujesz, że robisz wszystko, by je odbudować, a jednak wykres ani drgnie. Cierpliwości mówią… ale Ty wtedy zaczynasz się zastanawiać czy naprawdę jesteś tak dobry, jak Ci się wydawało.
SEO to także ciągła nauka. Techniczne aspekty SEO, link-building, content marketing, analityka, UX i wiele wiele innych – wszystko to musisz mieć w małym palcu, albo chociaż wiedzieć, o co chodzi. Ta liczba kategorii i ilość wiedzy, którą powinieneś ogarnąć, może przytłaczać i rodzić poczucie, że nigdy nie jesteś wystarczająco przygotowany. Nie jesteś w stanie znać odpowiedzi na każde pytanie, bo zawsze może pojawić się coś, co Cię zaskoczy – dlatego drżysz, że dostaniesz pytanie, które zdemaskuje Twoją “niewiedzę”.
Tylko halo, nie da się posiąść wiedzy na każdy temat i to jest OK – brak znajomości odpowiedzi na pytanie, nie świadczy to o tym, czy jesteś, czy nie jesteś dobrym Specjalistą SEO.
A wyniki? Cóż, nigdy nie masz gwarancji. Nawet najlepsze strategie mogą nie zadziałać i nawet jeśli zadziałało coś poprzednim razem, to teraz nie musi. Warto więc zawsze mieć w pogotowiu grupę wsparcia – jeśli nie wiesz już co zrobić, żeby mocniej podkręcić wyniki, zróbcie to razem. Świeże spojrzenie, team work – to daje więcej niż długie godziny samodzielnego główkowania.
Branża SEO jest więc pełna zmiennych, wysokich oczekiwań i nieprzewidywalności, co tworzy idealne warunki do rozwoju syndromu oszusta. Ale pamiętaj, to właśnie Twoja determinacja i zdolność adaptacji czynią Cię wyjątkowym w tej nierównej grze.
Syndrom oszusta w SEO w pigułce
- Iluzja sukcesu: Ludzie często dzielą się swoimi sukcesami na platformach takich jak LinkedIn czy X, ale porażkami już rzadziej – tworzy to iluzję ciągłego sukcesu i może sprawiać, że inni czują się przegranymi, gdy ich wyniki nie dorównują tym komunikowanym w różnego rodzaju postach czy case studies. To trochę jak życie na instagramie – zazwyczaj influencerzy pokazują te słodkie i szczęśliwe momenty, nie ma tam miejsca na prawdziwe życie.
- Presja bycia liderem: Branża SEO kładzie duży nacisk na innowacyjność. Istnieje ciągła presja, aby być pierwszym, zaimplementować coś nowego i znaczącego, co może być wyczerpujące i zastraszające zwłaszcza dla młodych SEO-wców. A tak naprawdę chodzi o to, by dowieźć klientowi wyniki, których on oczekuje – nie trzeba wymyślać po to koła na nowo.
- Szybko zmieniające się zasady gry: Nadążanie za najnowszymi aktualizacjami algorytmów i trendami w branży jest trudne – nawet dla SEO-wych wyjadaczy i może sprawić poczucie, że zostaje się daleko w tyle. Tutaj tylko spokój nas uratuje – nie ma potrzeby robienia nagłych zmian i modyfikacji, gdy po algorytmie okazuje się, że wykres w Senuto idzie w dół. Nerwowe ruchy i nagłe zmiany w takim momencie mogą przynieść więcej szkody niż pożytku.
- Krytyka: Dzielenie się spostrzeżeniami często spotyka się z krytyką i niewybrednymi komentarzami, co może odstraszać mniej pewne siebie osoby od uczestniczenia w dyskusjach i zderzenia swojego sposobu myślenia.
- Niepewność w tworzeniu strategii: Przy tak dużej ilości sprzecznych informacji i konieczności eksperymentowania, trudno jest wiedzieć, które strategie będą skuteczne i co będzie najlepsze dla naszego Klienta. Dlatego trzeba testować, wymieniać się przemyśleniami w zaufanym gronie i… – tak to też trudne dla osób cierpiących na ten syndrom – prosić kogoś o pomoc.
- Wszystko wszędzie naraz: presja czasu, brak możliwości kontroli całego procesu – nigdy nie wiemy, czy uda nam się osiągnąć wynik, który zadowoli klienta, brak jednej recepty na powodzenie i scenariusza, który w 100% przełożymy na daną stronę i 100% pewności, że na pewno zadziała.
Z syndromem oszusta spotykam się często podczas pracy z moimi klientami na sesjach coachingowych.
Czym jest i jak go można rozpoznać?
To głos Wewnętrznego Krytyka, wyrażony w formie naszych przekonań, które mają charakter krytyki, oceny, opinii, obaw, wątpliwości o wysokim stopniu uogólnienia, jak np. nie nadajesz się, inni wiedzą lepiej, udało ci się, to był czysty przypadek, ośmieszysz się kiedy to powiesz, na to stanowisko nie masz wystarczających kompetencji.
Słuchamy tego głosu często bezkrytycznie i bezrefleksyjnie, przypisując mu rangę wszechwiedzącego eksperta.
Świadomie używam liczby mnogiej, na wypadek gdybyś właśnie zdiagnozował/a ten syndrom u siebie, a wewnętrzny głos usiłował Cię przekonać, że „tylko ty tak masz!”. Nie tylko. Witaj w doborowym towarzystwie wielu specjalistów, managerów, prezesów!:) Osób z obiektywnie wysokimi kompetencjami
i standardami pracy.
Ale proszę, nie rozgaszczaj się w tym miejscu. Szkoda Twojego czasu, energii i potencjału.
Dołącz do tych, którzy postanowili z tego miejsca wyjść. Zapraszam!
Jak to możesz zrobić?
Wszystko zaczyna się od decyzji – „Sprawdzam jaka jest prawda!”
Jeżeli masz taką decyzję i gotowość, to zapraszam Cię do ćwiczenia „Dialog z Wewnętrznym Krytykiem”, które proponuję moim klientom.
Polega ono na poddaniu tego co mówi Twój Wewnętrzny Krytyk tzw. krytycznemu myśleniu,
poprzez zadanie pogłębiających pytań.
- A skąd to wiesz?
- Jakie fakty na to wskazują?
- A co nazywasz przypadkiem?
- Jaką wiedzę uznałabyś za wystarczającą na tym stanowisku/do tego projektu?
- Kogo uznałabyś za eksperta w tej dziedzinie?
- A jakie jest zdanie twojego przełożonego/ klienta na temat twojej pracy?
Ciekawa jestem co odkryłaś/eś?
Jaki obraz Ciebie, tej sytuacji jest bliższy prawdy, bardziej uczciwy?
Moi klienci najczęściej odkrywają, że:
- nie ma faktów potwierdzających tę opinię, albo znajdują takie, które świadczą na ich korzyść
- zdanie przełożonego/współpracowników/klientów jest inne albo w ogóle go nie znają
- postawione oczekiwania co do stanowiska/ zadania/projektu są nierealne lub nieadekwatne
Często podczas tego dialogu odkrywamy „ziarna prawdy” i nasze realne potrzeby:
- Bo może faktycznie potrzebujesz w jakimś zakresie poszerzyć swoją wiedzę? Może warto o tym porozmawiać z przełożonym?
- Może już dawno nie otrzymałaś/eś feedbacku na temat Twojej pracy od przełożonego i warto go o to poprosić?
- Może warto zapytać klienta, na ile jest zadowolony z Twojej obsługi?
A tego typu pytania i refleksje, zapraszają nas do działania, dają nam poczucie wpływy, otwierają na możliwości, dają szansę rozwoju.
Czasem jednak, mimo że w zarzutach Wewnętrznego Krytyka, nie znajdziemy nawet „ziarna prawdy”, nadal mu wierzymy.
Warto wtedy zająć się bliżej jaka jest tego przyczyna, bo syndrom oszusta pozbawia nas satysfakcji z pracy, szansy rozwoju, naraża na nadmierny wysiłek, stres, a w konsekwencji, może doprowadzić do wypalenia zawodowego. Warto więc w takiej sytuacji nie czekać tylko skorzystać ze specjalistycznej pomocy coacha lub psychoterapeuty.
A jak syndrom oszusta wygląda w odniesieniu do naszych relacji z Klientami?
Wysoka konkurencja, obecność nieuczciwych firm, brak przejrzystości, presja czasu, łatwość wmawiania błędów – nie pomaga!
Wątpimy w nasze rekomendacje i nie naciskamy na wdrożenia tak mocno, jak powinniśmy, często wycofując się, gdy klient kwestionuje znaczenie lub przewidywany wpływ zmian SEO. Poddajemy wątpliwości wartość, którą wnosimy naszą pracą w biznesy Klientów. Trzymamy się sprawdzonych (bezpiecznych) metod, często unikając nowych pomysłów i wykorzystując te same strategie dla różnych klientów, mimo różnic w ich branżach czy strukturach witryn. Zwykle odkładamy pracę na później i często wykonujemy ją na ostatnią chwilę. Preferujemy pracę indywidualną, trzymając nasze “to do” listy w tajemnicy przed innymi i niechętnie prosząc o pomoc, często prokrastynujemy. Obiecujemy zbyt wiele naszym klientom, co prowadzi do przepracowania. Unikamy rozgłosu, nie angażując się w dyskusje branżowe i nie chwaląc się naszymi sukcesami, jak robią to inni – bo w naszej głowie nie mamy nic mądrego do powiedzenia.
Branża, w której motto to “to zależy” – nie należy do najłatwiejszych. Prawie każdy przypadek jest inny – każda strona ma swoje indywidualne i specyficzne potrzeby, to, co działa u jednego Klienta, będzie niemożliwym do odtworzenia u innego. Dlatego w SEO nie jesteśmy w stanie obiecać niczego na 100% – poruszamy się po bardzo niepewnym gruncie i to może sprawiać, że czujemy się, jakbyśmy nie byli pewni tego co robimy – a to jest świetną pożywką dla syndromu oszusta!
Stop it, get some help!
Jak zahamować naszego krytyka wewnętrznego? Porady
- Ucz się, ucz się i ucz się: Zaakceptuj fakt, że uczenie się jest ciągłym procesem, co pomaga zrozumieć, że zdobycie pewnych kompetencji wymagają czasu i wysiłku. Dzięki temu zapanujesz też nad strachem, że nie jesteś na bieżąco. Nie da się wiedzieć wszystkiego i to jest OK!
- Dyskomfort jest OK – akceptuj porażki: Staraj się wychodzić ze swojej strefy komfortu. Pamiętaj, że sukces zazwyczaj wymaga wielu prób i błędów, zanim osiągniesz swój cel. Porażki to również część procesu. Pamiętajmy, że często, żeby pójść dalej, trzeba opuścić swoją comfort zone. Pamiętacie ten cytat? “Ekspert to taki człowiek, który popełnił wszystkie możliwe błędy w bardzo wąskiej dziedzinie”. – No właśnie. Robiąc zawsze wszystko idealnie, stopniowo przestajesz się uczyć. Popełniając błąd, wyciągasz też z niego lekcję, a ona pozwala Ci się rozwijać dalej. A kto nigdy nie wywalił strony, niech pierwszy rzuci kamieniem 😉
- Twoje osiągnięcia są Twoje: Zatrzymaj się i świadomie zastanów się nad tym, co Ci wyszło. Spisz swoje osiągnięcia i doceniaj swoje postępy, nawet te najmniejsze. Uświadomienie sobie tego, co dokonałeś, może pomóc złamać błędne przekonania.
- Bądź cierpliwy: Dotyczy to każdej branży. Przypomnij sobie, ile już potrafisz i ile zdolności posiadasz, aby pokonać wątpliwości dotyczące swojej wartości i kompetencji. Uznaj złożoność SEO i przypomnij sobie, że postęp wymaga czasu i cierpliwości. Nie od razu Rzym zbudowano, co nie?
- Fakty: Nie możesz powstrzymać swojego mózgu przed tworzeniem historii i alternatywnych wersji wydarzeń, ale możesz skupić się na faktach. Następnym razem, gdy znajdziesz się w sytuacji, która sprawi, że poczujesz się jak oszust, odwołaj się do faktów – tego co naprawdę zostało powiedziane lub zrobione.
- Zaufaj innym: Zaufaj społecznemu uznaniu swoich zasług, gdy otrzymujesz pozytywne opinie od innych na temat swoich umiejętności. Znacie tą radę, że warto brać pod uwagę feedback od osób z większym doświadczeniem? Dzieje się tak dlatego, że łatwiej jest im ocenić obiektywnie Wasze postępy i widzą szerszą perspektywę i Wasz postęp długoterminowo, więc korzystajcie z ich doświadczenia i rad.
- Współpracuj: Dziel się swoimi niepewnościami i szukaj porad u kolegów, tworząc środowisko wzajemnego wsparcia. To w porządku, jeśli nie wiesz wszystkiego. To nie koniec świata, kiedy prosisz o radę. Przetestuj i sprawdź, czy ktoś Ci tej pomocy odmówi.
- Dziel się tym, jak się czujesz: Jako że osoby z syndromem oszusta mają tendencję do pracoholizmu – komunikuj się z przełożonymi w sprawie obaw dotyczących obciążenia pracą i szukaj pomocy, gdy jest to konieczne i wpadłeś w kozi róg – wszystko to aby zapobiec wypaleniu zawodowemu.
- Celebruj osiągnięcia i zbieraj dowody: Świętuj każde osiągnięcie, nawet te najmniejsze i doceń siebie. Spisuj swoje osiągnięcia, aby podświadomie utrwalać pozytywne momenty i dowody swoich sukcesów – możesz też zbierać screeny – powrót do “dowodów” pomoże Ci w gorszych chwilach
- Bądź otwarty na feedback: feedback pomoże Ci określić, jakie są Twoje mocne strony i obszary do poprawy. I pamiętaj, że feedback, to nie tylko informacja o tym “co zrobiłeś źle” i pokazanie Ci, że nic nie wiesz.
- Przyjmuj komplementy: Ucz się przyjmować komplementy i doceniać pozytywne opinie na swój temat. Nie ignoruj ich. Zamiast je odrzucać, skup się na wdzięczności i szacunku dla tych, którzy Cię doceniają.
- Spróbuj zmodyfikować swojego autopilota: Następnym razem, zamiast powiedzieć “Skompromitowałem się na callu z klientem”, zamień to na “ To nie był mój najlepszy call, następnym razem zrobię go lepiej robiąc X i Y” – zmieniając to, w jakich słów używasz komunikując się ze sobą, zmieniasz swoje myślenie.
- Znajdź równowagę: Znajdź zajęcia, które pomagają Ci oderwać się od pracy i dadzą Ci przestrzeń na reset i nabranie dystansu.
Syndrom oszusta to nie wyrok dożywocia. Da się go pokonać! Jednak aby to zrobić, musisz zdać sobie sprawę, że nie warto być dla siebie przesadnie surowym. Jesteśmy tylko ludźmi, mamy prawo do popełniania błędów i naprawdę wielu z nas doświadcza niepewności co do własnych umiejętności i osiągnięć. Ważne jest zaakceptowanie siebie z całym bagażem niedoskonałości i praca nad budowaniem pozytywnego i wspierającego podejścia do siebie i tego, co robimy.
Syndrom oszusta w SEO – Podsumowanie
Zjawisko “syndromu oszusta” ma ogromny wpływ na samoocenę i motywację do dalszego rozwoju i pracy. W dużym uproszczeniu to jak robienie czegoś z głębokim przekonaniem, że i tak się to nie uda. Dlatego ważne jest, abyśmy zrozumieli jego istotę i wspierali osoby, które zmagają się z syndromem oszusta, zwłaszcza w branżach, gdzie dochodzi do szybkich zmian takich jak digital marketing czy branża technologiczna, gdzie presja sukcesu i ciągłego rozwoju jest szczególnie wysoka.
A teraz kilka słów do naszych “oszustów”. Drogi oszuście – to, że czujesz się oszustem, nie znaczy, że nim jesteś! Mam nadzieję, że artykuł ten chociaż trochę pozwolił Ci zrozumieć specyfikę tego syndromu i że znajdziesz w sobie odwagę, aby wyrwać się z perfekcjonistycznych schematów, które wepchnęły Cię w sidła niskiej samooceny. Jestem jedną z Was – też czuję się jak “oszust” i zapewniam, że Twoje życie nie jest jednym wielkim kłamstwem, a Ty nie jesteś “fejkiem”. Odwal się od siebie i bądź dla siebie dobry!
P.S. To tylko artykuł – a ja nie jestem psychologiem – podzieliłam się z Tobą tylko moimi doświadczeniami i obserwacjami. Pamiętaj! Żaden artykuł/filmik/podcast znaleziony w internecie nie powinien służyć autodiagnozie – jeśli czujesz, że syndrom oszusta może dotyczyć i Ciebie, skonsultuj się proszę z psychologiem. I najważniejsze nie jesteś z tym sam/sama – mnóstwo “oszustów” chodzi po tym świecie! 💚