Internet to nieprzebrane źródło informacji. Ich uporządkowaniem zajmują się roboty wyszukiwarek. Niezależnie, czy szukamy materiałów do referatu w pracy lub na studiach, nowego telefonu, części do roweru, plotek na temat ulubionej gwiazdy czy po prostu kolejnego filmiku z kotami – nasza podróż po internecie rozpoczyna się od wpisania frazy i kliknięcia szukaj.
Nie samym Google internet żyje – są alternatywy
Najczęściej klikamy przycisk “Szukaj w Google” lub korzystamy z tego, że w naszej przeglądarce po wpisaniu zapytania w pasek adresu, przesyłane jest ono najczęściej do giganta z Mountain View. Czynność ta weszła w naszą codzienność do tego stopnia, że stwierdzenia typu “googlować”, “wyguglować” nikogo nie dziwią, a ich obecność w języku polskim zauważają eksperci – być może z czasem trafią nawet do słowników.
Jednak Google to nie jedyne dostępne rozwiązanie. Nie było również pierwsze – wyszukiwarki takie jak Ask Jeeves lub Yahoo! Search katalogowały zasoby internetu już kilka lat wcześniej. Swoją wyszukiwarkę stale rozwija również Microsoft. Bing dzielnie walczy o drugie miejsce na rynku właśnie z Yahoo!. Wyszukiwarki globalne to jednak nie wszystko. W niektórych krajach Google nie jest liderem. I nie chodzi tutaj tylko o Chiny, z których gigant wycofał się ze względu na cenzurę (nawiasem mówiąc co pewien czas pojawiają się pogłoski o powrocie na ten rynek). Lokalne wyszukiwarki takie jak Seznam czy Yandex mogą lepiej odpowiadać na potrzeby użytkowników z ich krajów. To dobre alternatywy dla Google, o których nie wolno zapominać podczas działań SEO.
Różnice między Google a konkurencją
Google to międzynarodowy gigant. Dość regularnie oferuje nowe usługi, które tworzy samodzielnie lub wchłaniając mniejsze firmy realizujące ciekawe pomysły – jak np. YouTube. Ogromną siłą Google są wzajemne połączenia pomiędzy poszczególnymi usługami w ramach jednego rozbudowanego konta Google. Smartfon z systemem Android, komputer z przeglądarką Google Chrome, telewizory Android TV – Google jest wszędzie i wszędzie oferuje treści dopasowane do naszych potrzeb.
I to właśnie z tego może być nam trudno zrezygnować. Obawy o prywatność to coraz bardziej istotny czynnik, ale w przypadku codziennych czynności dla wielu najważniejszy jest komfort. Google o tym wie – i nam go zapewnia. Spersonalizowane wyniki wyszukiwania, powiadomienia z najbardziej interesującymi nas informacjami, łatwo dostępne filmy ulubionych twórców na YouTube – wszystko dostępne po kilku kliknięciach. Algorytmy konkurencji Google nie są tak “doskonałe” jak rozwiązania giganta z Mountain View. Nie oferują tak szerokiej integracji z posiadanym sprzętem. Jednak mają swoje zalety. Yandex świetnie radzi sobie ze stronami pisanymi cyrylicą, stara się również walczyć z witrynami promowanymi działaniami black hatowymi. Seznam ze swoimi mapami chętnie doradzi jak spędzić wolny czas w Czechach. Bing natomiast oferuje integrację systemem Windows. Duck Duck Go za to na pierwszym miejscu stawia naszą prywatność.
Bing – alternatywa dla Google prosto z Redmond
Kiedyś MSN Search, później Windows Live Search, a od 2009 roku Bing jest propozycją Microsoftu, która z założenia ma walczyć na rynku wyszukiwarek ze światowym liderem. Za każdym razem wita nas piękną grafiką w wysokiej rozdzielczości. Po zalogowaniu do konta Live uzyskujemy łatwy dostęp do narzędzi tj. Office Online czy Outlook.com. Bing dobrze radzi sobie z wyszukiwaniem grafik i wideo, posiada również własne mapy z analizą ruchu drogowego.
SEO w Bing
Podobnie jak Google, Bing podpisuje się pod stwierdzeniami “content is king” oraz “context is king”. Wartościowa treść, ściśle związana ze słowami kluczowymi poszukiwanymi przez użytkownika, może osiągnąć wysokie pozycje w wynikach wyszukiwania. Istnieją jednak pewne zasadnicze różnice w SEO dla Bing.
Algorytmy Google zaczynają coraz lepiej rozumieć treść i łączyć ją z intencjami użytkownika. Bing – niekoniecznie. W swoich rekomendacjach dla webmasterów zaleca używanie najważniejszych dla nas słów kluczowych gdzie się da. Dokładnie tak, w każdym możliwym miejscu. URL, H1, H2 powinny zawierać interesującą nas frazę – jeśli to możliwe – nieodmienioną. Nie zaszkodzi (a może pomóc w podniesieniu pozycji) umieszczenie jej w znacznikach meta description oraz meta keywords. Odmiana frazy w treści oczywiście jest wskazana, należy także unikać przesycenia zawartości słowami kluczowymi – Keyword Stuffingu. Mimo wszystko warto tworzyć naturalne treści, gdyż ogólne trendy idą w tym kierunku.
Jeśli więc wpiszemy w Bing frazę SEO, naszym oczom na pierwszym miejscu ukaże się… strona, która ma ją w adresie, ale nie jest związana z branżą SEO:
Definicja dobrego linku przychodzącego dla Bing również nieco różni się od tej znanej z Google. Wartość linkowania według ekspertów nieco spadła (o czym można było przeczytać np. w 2017 roku na Search Engine Land), ale nadal nie warto o tej części SEO zapominać i należy pozyskiwać linki ze stron o tematyce powiązanej z treścią naszej witryny. Bardzo ważny jest autorytet domeny, istotny jest również jej wiek – im dłużej strona istnieje, tym link będzie bardziej wartościowy. Analizy (jak np. ta z bloga Monitor Backlinks) wskazują na znacznie wyższą niż w przypadku Google rolę anchorów będących słowami kluczowymi związanymi z podstroną – wynika to ze wspomnianej wcześniej metody interpretacji słów kluczowych, a więc otwartym zachęcaniem do umieszczania ich gdzie się da. Duża liczba linków z zaufanych, od lat znanych domen powinna więc pomóc w uzyskaniu wysokich pozycji w Bing. Oczywiście pod warunkiem, że nie będą one spamem.
Alternatywa dla Google od Microsoftu wyróżnia się na tle konkurenta, jeśli chodzi o interpretację linków w Social Media. O ile Google stara się ich nie zauważać (a przynajmniej taka była wersja oficjalna), o tyle dla Bing jest to jeden z istotnych czynników rankingowych. Pokazuje, że strona internetowa “żyje”, a wspominanie o niej np. na Facebooku ułatwia robotom dotarcie do wartościowych treści na stronie.
Bing przygotował dla administratorów i webmasterów narzędzie, które swoim działaniem przypomina połączenie Google Search Console i Google Analytics. Przy jego użyciu można m.in.: zgłosić podstrony do indeksowania, sprawdzić ruch, przetestować działanie robotów Bing oraz wykonać prostą analizę SEO.
Yahoo! Search – zanim pojawiło się Google
Największy konkurent Google powstał kilka lat wcześniej – w 1995 roku. Yahoo! Search to element wielkiego serwisu, który oferuje przegląd informacji z całego świata, komunikator, pocztę i wiele innych przydatnych usług w Ameryce Północnej, Południowej, Australii i wybranych krajach Europy. W latach 2011-2013 istniało również Yahoo! Polska, a użytkownicy mają dostęp do polskojęzycznej wyszukiwarki i serwisu poczty elektronicznej.
SEO w Yahoo!
Wspomniana wcześniej “walka” Yahoo! z Bing o drugie miejsce w rankingach wyszukiwarek jest tylko pozorna. Od 2009 roku istnieje bowiem jasno określone porozumienie o współpracy pomiędzy Microsoftem i Yahoo!. W teorii wyszukiwarki te posiadają własne algorytmy. W praktyce jednak są one do siebie bardzo zbliżone. Decydując się na SEO dla Yahoo! jednocześnie poprawiamy swoje pozycje w Bing i odwrotnie. Nie warto się więc powtarzać – wiele istotnych aspektów omówiliśmy wyżej, opisując SEO dla Bing.
DuckDuckGo – bezpieczeństwo przede wszystkim
Włączamy komputer – Google, smartfon – Android (też od Google), telewizor – Android TV (zbieżność nazw nieprzypadkowa), ciśnie się na usta powiedzenie “aż strach otworzyć lodówkę”… Jest ono uzasadnione, bo w 2013 próbowano zainstalować Androida nawet w lodówkach, ale projekty typu Samsung T9000 nie odniosły sukcesu. Jednym zdaniem – Google jest (prawie) wszędzie. I ma przez to dostęp do naszych prywatnych danych.
Rośnie więc popularność serwisów, które od samego początku informują jasno: “dbamy o Twoją prywatność, nie zbieramy, nie sprzedajemy Twoich danych”. Jednym z nich jest wyszukiwarka DuckDuckGo, której popularność powoli, ale konsekwentnie rośnie. Według rankingu Alexa znajduje się ona obecnie wśród 200 najczęściej odwiedzanych stron w internecie.
DuckDuckGo SEO – powrót do korzeni?
Informacje zawarte w pomocy DuckDuckGo wywołują uśmiech u każdej osoby, która interesuje się SEO. O ile Google, Bing czy Yandex starają się sugerować zaprzestanie linkowania, o tyle DuckDuckGo informuje:
Nevertheless, the best way to get good rankings (in pretty much all search engines) is to get links from high quality sites.
Co znaczy mniej więcej tyle: najlepszym sposobem na uzyskanie wysokiego rankingu jest pozyskiwanie linków z wartościowych stron. Jest to jedno z dwóch zdań dotyczących SEO w pomocy DuckDuckGo. Drugie nie wnosi zupełnie nic, gdyż zawiera informację, że ranking to pojęcie złożone, trudne do wyjaśnienia i często ulega zmianom.
W przypadku tej witryny wyszukiwanie lokalne opiera się jedynie na GeoIP, przez co w dużych miastach zapewne będzie dość dokładne, ale poza… możemy otrzymać wyniki bardzo odbiegające od potrzeb. Wyszukiwarka nie pobiera bowiem żadnych innych informacji odnośnie użytkownika. Opiera się więc na słowach kluczowych wpisywanych w okienko wyszukiwania.
Jak więc “robić” SEO dla DuckDuckGo? Ta bezpieczna alternatywa Google pobiera swoje wyniki z innych źródeł! Caine Thige (CTO DuckDuckGo) w 2014 roku uchyliła rąbka tajemnicy w swoim poście w serwisie Quora. Informację tego typu znaleźć można również w pomocy wyszukiwarki. DDG (obok swojego crawlera) korzysta z anglojęzycznych Instant Answers, znanych powszechnie wartościowych witryn (jak np. Wikipedia), a także danych zawartych w innych wyszukiwarkach. Oczywiście nie jest to Google. Pojawiają się tutaj jednak wspomniane już wcześniej Bing oraz Yahoo!. Dlatego też jeśli chodzi o SEO dla DuckDuckGo odsyłamy do SEO dla Bing. Na pewno nie zaszkodzi.
Jeśli jednak na stronie znajduje się duża ilość wartościowych informacji, warto pomyśleć o zgłoszeniu własnego !bang na DuckDuckGo. Jest to narzędzie, które umożliwia wyszukiwanie tylko na konkretnej stronie z poziomu DuckDuckGo przy użyciu określonej komendy ze znakiem “!” na początku. Jeśli treści będą wartościowe, w ten sposób skierujesz uwagę DuckDuckGo na Twoją stronę.
Alternatywy dla wyszukiwarki Google krajowe i regionalne
Cztery wspomniane wcześniej alternatywy dla Google to rozwiązania stworzone z myślą o użytkownikach z całego świata. Można jednak do tego tematu podejść inaczej i stworzyć narzędzie przydatne mieszkańcom określonego kraju lub regionu świata. Przykładem z Europy może być Yandex, który rozwija się do rozwiązania globalnego, a także skupiony na Czechach Seznam, który nie ma absolutnie żadnych aspiracji do ekspansji na światowy rynek. Ze względu na politykę, bardzo ciekawie prezentuje się rynek chiński, w którym na próżno szukać światowych potentatów. Znaleźć tam można kilka ciekawych wyszukiwarek.
Yandex – można być lepszym od Google!
Liderem rosyjskiego rynku wyszukiwarek jest Yandex. Powstała w 1997 roku wyszukiwarka, od 2010 roku indeksuje też zasoby międzynarodowe i pod postacią Yandex.com oferuje swoje usługi szerokiej grupie klientów. Obok wyszukiwarki dostępne są: poczta elektroniczna, mapy, translator i własna przeglądarka. Jak przystało na rosyjskie narzędzie, bardzo dobrze radzi sobie ono ze stronami, na których używana jest cyrylica.
Po utworzeniu konta w Yandex.com, obok wcześniej wspomnianych usług, uzyskuje się dostęp do narzędzi webmastera Yandex Webmaster oraz narzędzi marketingowych AppMetrica. Yandex Webmaster to w dużej mierze odpowiednik Google Search Console, oferuje podobne funkcje tj. m.in.: sprawdzenie fraz na jakie strona wyświetla się w wyszukiwarce, indeksowanie zawartości, testowanie robots.txt i sitemap, monitoring linków przychodzących.
SEO dla Yandex – jakość i wyszukiwanie lokalne
Rosja to ogromny kraj. Użytkownik szukający konkretnych usług w Moskwie nie będzie zadowolony z rezultatów wyszukiwania dla Sankt Petersburga czy Władywostoku. Dlatego też Yandex stawia na wyszukiwanie lokalne. W ustawieniach Yandex Webmaster znajdziemy możliwość skonfigurowania nie kraju, a konkretnego regionu (a nawet miasta), w którym prowadzimy działalność. Warto również dodać na swojej stronie czytelne informacje kontaktowe wraz z adresem. Jeśli posiadasz biura regionalne – wyróżnij poszczególne adresy. To ułatwi pracę algorytmom wyszukiwarki Yandex. Ponadto warto dodać swoją działalność do katalogu firm Yandex.
Decydując się na SEO w Yandex, warto zapoznać się z poradami tworzenia stron w pomocy serwisu. Odnaleźć tam można bowiem kilka zasadniczych różnic między rosyjską wyszukiwarką a Google. UX znajduje na pierwszym miejscu – nie ma tutaj o czym dyskutować. Im więcej zadowolonych użytkowników i większy ruch na stronie – tym wyżej w wynikach wyszukiwania strona się znajdzie.
Niezmiennie liczy się zawartość strony. Wartościowe treści, odpowiednie formatowanie, użycie nagłówków H1 i H2 to jedna z podstaw sukcesu. Yandex do spamerskich stron podchodzi bardzo rygorystycznie – nawet bardziej niż Google. Przygotowanie materiału typowo “pod SEO”, który nie ma większego sensu dla użytkownika, nie tylko nie pomoże, ale utrudni uzyskanie wysokich pozycji w wynikach wyszukiwania w Yandex. Duplikacja treści to prośba o karę i usunięcie z indeksu. Zasady proste i skuteczne.
Realizując działania SEO dla Yandex należy zwrócić szczególną uwagę na zawartość tytułu strony oraz meta description. Powinny one zawierać wartościowe informacje (w tym oczywiście słowa kluczowe), nie mogą duplikować się wzajemnie, a także muszą być unikalne dla każdej podstrony.
Roboty wyszukiwarki Yandex zwracają uwagę na zawartość meta tagu “Keywords”. Warto więc zadbać o uzupełnienie go istotnymi frazami kluczowymi ściśle związanymi z zawartością podstrony.
Więcej na temat używania meta-tagów w Yandex (a jest o czym czytać) znaleźć można w pomocy wyszukiwarki. Warto się do tych wskazówek zastosować.
Inni dostawcy wyszukiwarek cechują się dość liberalnym podejściem do linkowania stron. Teoretycznie mówią, że wartość linków spada, ale w praktyce widać że nadal są one bardzo znaczące. Warto być ostrożnym, ale linki nie zawsze muszą pochodzić z bardzo wartościowych i poczytnych źródeł. Rosyjska alternatywa dla Google i tutaj postawiła sprawę bardzo jasno. SEO-linkom mówi stanowcze nie! Algorytm Minusinsk wprowadził dotkliwe kary dla stron, które korzystają z wykupionych linków tworzonych tylko na potrzeby SEO. Czy to oznacza, że Yandex nie bierze pod uwagę linkowania? Niekoniecznie. Wartościowy link to odnośnik pozyskany naturalnie – z dyskusji użytkowników lub rzetelnych treści. Jeśli nie przynosi ruchu – uznany jest za spamowy i może być źródłem kary – dotkliwej i długotrwałej.
SEO w Yandex to postawienie na jakość witryny i linków do niej prowadzących. Próby oszustwa skutkują drastycznym obniżeniem pozycji i ruchu. Proces pozycjonowania wymaga również cierpliwości – zajmuje dużo więcej czasu niż w Google.
Seznam – internet po czesku
Seznam.cz to największy portal internetowy w Czechach. Założony został w 1996 roku. Na początku był katalogiem stron, z czasem ewoluował w witrynę z własną wyszukiwarką.
Użytkownicy portalu mają dostęp do poczty elektronicznej, map Czech, katalogu firm, informacji oraz kilku innych usług. Dlaczego jest tak popularny? Bo świetnie odpowiada na potrzeby mieszkańca tego kraju. Na mapach znajdziemy nie tylko drogi i ważne punkty usługowe. Dostępne są propozycje na weekendowe wypady, a także trasy turystyczne piesze i rowerowe.
Seznam SEO – wszystko dla użytkownika
Pomoc Seznam zawiera instrukcje dotyczące optymalizacji SEO witryny. Ważną wskazówką jest po raz kolejny koncentracja na użytkowniku, a nie robotach. Seznam wpisuje się w ogólną tendencję do wysokiego oceniania podstron z dużą zawartością treści, która zawiera uporządkowaną strukturę nagłówków. Tytuły i meta-description powinny zawierać frazy ściśle związane z tematyką podstrony. Najważniejsze słowa kluczowe warto umieścić w URL. W odróżnieniu od Yandex i Bing znacznik meta keywords dla czeskiej alternatywy Google nie ma znaczenia. Tworząc linki wewnętrzne i zewnętrzne należy kierować się kryterium użyteczności. Liczą się przede wszystkim powiązanie tematyczne i naturalność. Generalizując – SEO w Seznam jest bliskie temu co robimy, chcąc znaleźć się wysoko w wynikach Google. Dodatkowym plusem będzie aktywność w Social Media. Należy pamiętać o ustawieniu kodowania strony stosowanego w języku czeskim – innych Bot Seznam nie rozpozna.
Miarą jakości witryny w Seznam jest S-Rank. Metoda jego obliczania jest tajna, jednak zależy on w dużej mierze od jakości stron linkujących do naszej witryny, jak i tych do których linkujemy. Każda strona jest oceniana od 0 do 10 – im liczba wyższa, tym lepsza pozycja w wynikach wyszukiwania.
Baidu – chiński konkurent Google
Przejdźmy teraz na rynek, na którym obecności Google nie uświadczymy. Chiny, bo o nich mowa, to miejsce specyficzne. Wolne od międzynarodowych gigantów i zróżnicowane pod względem dostępnych rozwiązań. Liderem jest Baidu. Obok wyszukiwarki oferuje encyklopedię (gdyż Wikipedia z wiadomych przyczyn jest zablokowana), serwis informacyjny, mapy, słownik i kilka innych usług przydatnych w codziennym życiu Chińczyka.
SEO w Baidu
Chcąc rozpocząć działania SEO dla Baidu, należy przygotować wysokiej jakości treści, oczywiście w całości po chińsku. Obok zawartości znaczników title i meta description brane pod uwagę są również słowa kluczowe podane w znaczniku meta keywords.
Jeśli chodzi o ochronę przed spamerskimi linkami, przesycaniem treści słowami kluczowymi i innymi nie do końca etycznymi z punktu widzenia użytkownika zachowaniami SEO-wców, Baidu jest opóźnione o kilka lat w stosunku do swojej zachodniej konkurencji. Działanie algorytmów w tym zakresie jest słabe, przez co wysoko w wynikach wyszukiwania mogą jeszcze znaleźć się witryny stosujące działania black hat. Zdecydowanie tego nie polecamy, gdyż chińczycy zapewne już niedługo skopiują wzorce z zachodu i jedną zdecydowaną aktualizacją usuną strony spamerskie. Na dłuższą metę będzie to więc taktyka bardzo szkodliwa.
Biorąc pod uwagę politykę Chin, decydując się na aktywność w internecie i SEO w Baidu, należy zadbać o lokalizację witryny na serwerze w Chinach i w domenie .cn. Pozyskiwane linki również powinny pochodzić z domeny .cn. Treści warto publikować w języku chińskim uproszczonym. Takie podejście daje dużą szansę na zaplanowanie działań długofalowych. Chiński internet jest cenzurowany, przez co powiązania z zagranicznymi serwisami mogą wpływać negatywnie na pozycję w wyszukiwarkach. Ponadto, jedna decyzja władz może skutecznie odciąć dostęp do strony hostowanej poza Chinami.
Shenma – chińskie “mobile-first”
Na rynku chińskim nie ma monopolu. Alternatywą dla Baidu w kontekście wyszukiwania z urządzeń mobilnych jest Shenma. Usprawnia ona korzystanie z internetu ze smartfonów i stanowi świetną drogę dla sklepów internetowych, które chcą tworzyć kampanie reklamowe skierowane do użytkowników tych urządzeń. Jest to również znakomite rozwiązanie do promocji aplikacji mobilnych.
Naver – koreańska alternatywa dla Google
Solidną konkurencją dla Google w Korei Południowej jest Naver – lokalny portal z rozbudowaną ofertą usług. Znaleźć na nim można encyklopedię, serwis do dzielenia się wiedzą (odpowiednik Quora), platformę blogową i odpowiednik sieci społecznościowej na kształt grup dyskusyjnych. Portal aktywnie promuje swoje produkty, przez co w wynikach wyszukiwania Navera znajdziemy przede wszystkim treści z jego usług, z niewielką domieszką wyników organicznych. Znalezienie się wysoko na tej liście wymaga więc dużo pracy.
SEO w Naver
Wartość strony oceniana jest na podstawie agorytmu P-Rank. Składa się na niego dostępność dla botów Navera, jakość treści i znaczników meta, linkowanie wewnętrzne i zewnętrzne, a także dostępność dla urządzeń mobilnych.
Title i meta description muszą być jeszcze bardziej zwięzłe niż w Google. Zalecane jest odpowiednio maksymalnie 40 znaków dla tytułu i 80 dla opisu strony. Należy unikać przesycania ich zawartości słowami kluczowymi, jeśli mimo małej ilości miejsca komuś się to uda – może spodziewać się kary i usunięcia z wyników wyszukiwania. Treści powinny być stworzone z myślą o użytkowniku, z zachowaniem odpowiedniej hierarchii nagłówków. Linkowanie musi być naturalne – nadmiar tych samych anchorów może skutkować karą. Również opisy alternatywne grafik są istotne. Jeśli będą odpowiadać na potrzeby użytkowników, przyczynią się do wzrostu pozycji w wynikach wyszukiwania. Duplikacje altów mogą jednak skutkować spadkiem w wynikach wyszukiwania. SEO dla Naver wymaga więc ostrożności.
Naver zwraca również uwagę na jakość linków zewnętrznych prowadzących do strony. Informacje o nich znaleźć można w narzędziach webmastera, podobnie jak w Google Search Console. Docenia też aktywność w serwisach społecznościowych – oczywiście możliwie najbardziej naturalną.
Znikające marki
Rynek wyszukiwarek stale się zmienia i wiele znanych niegdyś marek znika z niego bezpowrotnie. Przykładem może być tutaj serwis AOL Search, który od 2016 roku jest obsługiwany przez silnik wyszukiwarki Bing. Serwis America Online przez wiele lat cieszył się dużą popularnością, korzystały z niego miliony użytkowników. Niestety, wpadki marketingowe tego dostawcy internetu i treści przyczyniły się do spadku zainteresowania, których wynikiem są nawet rozważania dotyczące zmiany znanej nazwy, by odciąć się od negatywnych wspomnień amerykańskich internautów.
Inny przykład to Ask.com lub dawniej Ask Jeeves. Znana od 1996 roku amerykańska wyszukiwarka obecnie utraciła jakiekolwiek znaczenie na rynku. Wielu użytkowników może ją znać tylko i wyłącznie jako denerwujący pasek narzędzi dodawany do przeglądarki podczas instalacji darmowego oprogramowania. Ask Toolbar był trudny do usunięcia i zmieniał domyślną wyszukiwarkę na Ask.com. Był to ostatni (i bardzo negatywny) ślad działania tej wyszukiwarki.
Zadbaj o swoją prywatność
Prezentowana wcześniej wyszukiwarka DuckDuckGo to najpopularniejszy, ale nie jedyny serwis stawiający prywatność użytkowników na pierwszym miejscu. Podobną strategię obrały strony Qwant, Swisscows czy Gibiru.. Nie zbierają i nie przechowują danych, a także ograniczają dostęp do treści dla dorosłych. Nie pojawiają się również w nich reklamy. Efektem ubocznym tego procesu jest brak spersonalizowanych wyników wyszukiwania, a także brak dopasowania np. lokalizacji usług do miejsca w którym się znajdujemy. Jest to cena, którą należy zapłacić za prywatność w internecie.
Polskie wyszukiwarki podobne do Google
Zanim Google stało się popularne i zaczęło oferować szeroki zakres swoich usług w Polsce, na rynku można było znaleźć kilka rodzimych rozwiązań, które bardzo dobrze radziły sobie z przeszukiwaniem zasobów w języku polskim. Przykładami mogą być tutaj Szukacz oraz Netsprint. Pierwszy wspomniany produkt powstał w 2001 roku. Rozpoznawał odmianę słów, a także umożliwiał wyszukiwanie map i planów miast. Zamknięto go w 2011 roku. Serwis netsprint.pl miał swoją premierę również w 2001 roku, a działał do 2012. Przez wiele lat uważano go za najlepszą wyszukiwarkę w kraju – z dostępem do encyklopedii, wiadomości oraz słownika.
Alternatywa dla Google – wiele możliwości
Rozwiązań stanowiących alternatywę dla Google jest wiele. Niestety, nie oferują one tak szerokiego zakresu usług jak międzynarodowy lider. Nie mniej jednak nadają się do codziennego wykorzystania. Dotyczy to zwłaszcza produktów lokalnych tj. Yandex, Seznam czy Naver. Krajowe wyszukiwarki świetnie rozumieją potrzeby użytkownika z rodzimego rynku. Warto korzystać z tych rozwiązań rozwijając swoją działalność w danym kraju, gdyż pozwala to na zbliżenie do potencjalnych klientów. Działania SEO mogą okazać się nieco prostsze – algorytmy są mniej skomplikowane, a konkurencja mniejsza. Niezależnie od wyszukiwarki istotne są meta znaczniki – ich odpowiednia optymalizacja podnosi szanse na dobrą pozycję w SERPach.
Będąc użytkownikiem znającym język, w serwisach lokalnych można znaleźć wiele ciekawostek, których Google z różnych względów nie zauważy. Osobnym aspektem jest bezpieczeństwo. Osoby dbające o to, by wyszukiwarka nie przesyłała za dużo ich danych, również znajdą coś dla siebie.